Opinia użytkownika: zalogowany_użytkownik
Dotycząca firmy: OBI
Treść opinii: Bliskość sklepu OBI niedaleko mojego miejsca zamieszkania sprawiała wielokrotnie, ze mimo iż byłam kilka razy niezadowolona z jakości obsługi, to jednak z niego korzystałam. Ostatnio jednak już chyba miarka się przebrała i wolę jeździć do konkurencyjnej "Castoramy" mimo, iż mam o wiele dalej. W sklepie panuje dosyć spory bałagan. Rozumiem, że to market budowlany, ale to nie oznacza, że np. puszka z farbą musi stać na półce z akcesoriami do łazienek. To nie jedyny przypadek, bo dosyć często zdarzało mi się znajdować przedmioty w innych działach niż być powinny. Często również ceny nie są na swoich miejscach, albo nie ma ich w ogóle. Kilka razy się nabiegałam, aby się dowiedzieć ile dany produkt kosztuje. Na stoisku z okleinami jest niemożliwy chaos. Nie wiadomo która cena jest do której okleiny, trzeba szukać po kodach a też nie wszystkie opakowania te kody posiadają. Kilka razy zdarzyło się, że na stoisku z tekstyliami nie było obsługi i to przez bardzo długi czas. Trzeba było iść do informacji - tam odstać 10 minut w kolejce, poprosić o wezwanie kogoś na stoisko, po czym po kolejnych kilku minutach zjawiła się pracownica, która wyglądała na dosyć wściekłą, że ktoś ją zawołał. Dla równowagi jednak - na stoisku "Ogród" natknęłam się na bardzo miłą obsługę - szukałam moskitiery i zostałam tam zaprowadzona i jeszcze usłyszałam kilka słów porady. Czas obsługi przy kasach pozostawia wiele do życzenia - z reguły są tam spore kolejki, a raz spotkałam się nawet z sytuacją, gdy były ogromne kolejki i zamiast otworzyć kolejną kasę to jedna z kas została zamknięta, bo akurat była jakaś zmiana. Nietrudno się domyślić, że i tak spore już kolejki - były jeszcze bardziej wydłużone, a klienci już nieco poddenerwowani. Kompetencje pracowników zależą od działu - np. w poszukiwaniu zamka do drzwi otrzymałam wyczerpującą informację, natomiast gdy chciałam zakupić baterię do zlewu, to pracownik praktycznie zczytywał informacje z etykiet (co wcześniej zrobiłam już sama) i niczego się nie dowiedziałam - wyszłam bez baterii.