Opinia użytkownika: zarejestrowany-uzytkownik
Dotycząca firmy: Ray
Treść opinii: Sklep o niebiańskiej nazwie „Ray” znajduje się w łomżyńskim centrum handlowym. Chciało by się rzecz – jakie miasto taka galeria, jaka galeria takie sklepy. Niestety. Odwiedzany przeze mnie przybytek powinien mieć nazwę „Hell” lub „Trash”. A więc po kolei. Już w korytarzu galerii ze sklepu dobiega nieprzyjemny zapach gumowo-plastikowo-chiński. Po wejściu do środka swąd taniego obuwia jest coraz bardziej dokuczliwy. Żeby nie obowiązek napisania obserwacji (tak się poświęcam...) od razu bym wyszedł ze sklepu. Jednak wszedłem dwa kroki dalej i stanąłem. Sala sprzedaży jest dosłownie cała zagracona stojącymi tam kartonami z wyeksponowanym obuwiem. Dla natrętnych klientów pozostawiono tak wąskie przejścia, że bezkolizyjne minięcie się dwóch osób jest praktycznie niemożliwe. Jeśli mamy się minąć z piersiastą blondynką to jeszcze można ewentualnie mieć jakąś przyjemność, ale jeżeli przeciskamy się ze spoconym łysym jegomościem to już do ciekawych rzeczy nie należy. (Żono wybacz i nie ścinaj głowy za piersiastą blondynkę) Asortyment tego punktu handlowego to przeważnie „chińszczyzna” w najgorszym znaczeniu tego słowa. Większość butów jest tanich, ale także tandetnie wykonanych. Znalazłem chyba z dziesięć rodzajów sandałów, ale wszystkie podobne do siebie, nawet nie zakładałem że jakikolwiek model kupię. Personel, czyli dwie panie, były stłoczone przy drzwiach i ograniczały się tylko do przyjmowania pieniędzy i wydawania paragonów wraz z resztą. Nie zauważyłem pracownika na sali sprzedaży, który by ewentualnie doradził. W sumie – nie polecam, już lepiej buty kupować na bazarku, bo asortyment i ceny te same, a przynajmniej wiaterek przewieje przykry zapach.