Opinia użytkownika: Agnieszka_2448
Dotycząca firmy: Multifood STP
Treść opinii: Nie pierwszy raz jadłam w multifoodzie STP, który we Wrocławiu jest bardzo znaną marką wśród studentów. Myślałam więc, że mam wyczucie, co warto tam zamówić, a czego lepiej się wystrzegać (choć przyznam, że bywałam raczej w STP na Placu Grunwaldzkim niż na Kuźniczej). Pierwszy obrazek, który zapadł mi w pamięć, to żebrząca cygańska dziewczynka, która weszła do lokalu i uczepiła się stolika. Interweniować musiała ochrona (teraz wiem, że są tam oni raczej po to, by zapobiegać takim sytuacjom bardziej niż kradzieżom). Wiele stolików było zajętych, rotacja klientów była dość duża. Nikt z obsługi nie zajmował się jednak wycieraniem stołów, więc nowi klienci musieli siadać przy brudnych stolikach. Kolejka posuwała się dość sprawnie, pani przy kasie była miła, informowała o różnych wariantach promocji i kasowała klientów sprawnie, nie popędzając ich niepotrzebnie. Na razie maluje się dość typowy opis posiłku w studenckim barze, jednak mocno zdegustowała mnie jakość jedzenia. Po pierwsze, sałata była stara, zwiędnięta i miejscami zbrązowiała. Po drugie, fasolka szparagowa była tak łykowata, że trzeba było uważać, by przypadkiem się tym włóknem nie zadławić. Po trzecie (co przelało szalę goryczy) myślałam, że zamówiłam kotlet de volaille, jak głosiła etykieta, jednak po rozkrojeniu okazało się, że pod panierką kryje się... zwykły mielony. Do tego niezbyt dobry mielony, zupełnie bez smaku i aromatu, zleżały w tłuszczu. Przy odnoszeniu tacy na miejsce spotkała mnie jeszcze jedna niemiła niespodzianka - okazało się, że szyny w stojaku są zbyt szeroko rozstawione i tacy zwyczajnie nie da się tam umieścić... Pomimo dość dużego asortymentu i naprawdę niskich cen mam wrażenie, że do STP długo nie wrócę...