Opinia użytkownika: Beata_59
Dotycząca firmy: OBI
Treść opinii: Do marketu OBI udałam się z przekonaniem, że na pewno uda mi się kupić lampę, której nie znalazłam w innym sklepie z oświetleniem. Nie miałam wygórowanych wymagań, jedynie chodziło mi o prostą lampę wiszącą, z metalową wewnętrzną oprawką do żarówki. W innym sklepie był duży wybór, jednak wszystkie miały ograniczoną odporność na ciepło emitowane przez żarówkę do 60W z uwagi na plastikowe oprawki. W OBI - pracownik obsługi stoiska z oświetleniem poinformował mnie, że nie ma w sprzedaży lamp z metalową oprawką i wszystkie mają ograniczenie do 60W. Zrezygnowana skierowałam się do wyjścia, oglądając po drodze lampy. Mój wzrok padł na jedną z nich, z przymocowaną kartką, na której było napisane 100W. Ucieszyłam się, że załatwię jednak zakup i zapytałam ekspedientkę, gdzie znajdę zapakowaną taką lampę, gdyż tamta stanowiła ekspozycję. Ekspedientka poszukała na regale, jednak na opakowaniu zobaczyłam napis 60W. Zapytałam o tę różnicę i w odpowiedzi usłyszałam, żeby kierować się zaleceniami producenta, a nie tym, co koleżanka napisała i przywiesiła do lampy. Lekko zdumiona zapytałam po co w takim razie wisi myląca kartka, ale obsługa stoiska nie potrafiła mi wyjaśnić. Oczekiwałam, że ekspedientka natychmiast zdejmie tę metkę, ale odeszła do zupełnie innych czynności. Drugie rozczarowanie w markecie spotkało mnie na innym stoisku, gdzie chciałam kupić oprawkę metalową do lampy, aby włożyć ją w miejsce plastikowej. Tam też zobaczyłam lampkę, którą widziałam w poprzednim sklepie, ucieszyłam się więc, że nie będę musiała tam wracać i załatwię tu wszystko. Niestety - taka sama lampka, jednak cena zdecydowanie inna - w "zwykłym" sklepie kosztowała 26 zł, w markecie budowlanym - 38 zł. Zostałam skutecznie wyleczona z przekonania, że po akcesoria związane z urządzaniem i remontowaniem najlepiej udać się do marketu. Okazuje się, że zwykły, osiedlowy sklep może mieć te same produkty dużo tańsze. A markety pozwalają sobie na bezkarne windowanie cen, bo panuje przekonanie, że przecież tam jest wszystko najtaniej. Do czasu, aż poszczególni klienci na własnej skórze sprawdzą, że jest zupełnie inaczej.