Opinia użytkownika: Born
Dotycząca firmy: Biedronka
Treść opinii: Ostatnio "Biedrę" chwaliłem, dzisiaj muszę zganić. Zdecydowanie Biedronka Biedronce nierówna. Ta na os. Piastowskim nie spełniła moich oczekiwań. Wchodzę, idę, hmmm, ale jakoś dziwnie idę, buty się kiepsko odrywają od ziemi... No tak, przy wejściu była kleista kałuża i oczywiście w nią wdepnąłem. Kawalek dalej dla odmiany jeszcze mokrym butem wdeptuję w rozsypaną mąkę. No pięknie... Przystanek pierwszy: pieczywo. Mały wybór i na dodatek większość chlebów ma bardzo krótki czas ważności. Nic, biorę co jest i idę dalej. Przystanek drugi: warzywa i owoce. Z daleka widzę już dobrą cenę winogron. Niestety, podchodząc bliżej okazuje się, że po winogronach zostało juz tylko wspomnienie w postaci etykiety z ceną. Banany brzydkie, sałata zaczyna nabierać odcienia brązu. Świeży szpinak cały się "spocił" w opakowaniu. W koszach z towarami nieżywnościowymi straszny bałagan. Produkty poupychane byle jak, za cholerę nie idzie wywnioskować co ile kosztuje. Odpuszczam sobie i z tym co mam idę do kasy. A tu....porażka. Czynne dwie kasy, a do każdej z nich chyba z 10 osób. Kolejka wlecze się niemiłosiernie. Kasjerka wyraźnie zmęczona, ubrana w firmową koszulkę w kiedyś, domyślam się, zielonym kolorze. Zapłaciłem, wyszedłem. No cóż, tym razem zakupy się niezbyt udały, może następnym razem będzie lepiej.