Opinia użytkownika: osti.ata
Dotycząca firmy: PKO BP
Treść opinii: Jako, że miałam 26 urodziny i byłam w posiadaniu konta studenckiego, bank zablokował mi konto - co jest zrozumiałe, bo takie zapisy są też w umowie. Udałam się więc do placówki banku aby pobrać pieniążki, które na tym zablokowanym koncie zostały. W budynku są trzy piętra, udałam się na drugie, gdzie mmożna w komfortowy sposób porozmawiać z doradcą. Usiadłam więc aby poczekać na wolne miejsce. Dostępne były 3 stanowiska, przy których siedzieli interesanci. Jednym z nich była znajoma pani z banku i po uzyskaniu potrzebych informacji wdała się w osobistą rozmowę z pracownicami, co mnie trochę zirytowało. Większość z nas czekała w kolejce w banku i w momencie, gdy zobaczyłam jaki może być powód zatrzymania się kolejk, zwyczajniei się zdenerwowałam. Jednak chwilę później zwolniło się trzecie stanowisko i podeszłam do pani. Pani Bożena G. wyglądała zwyczajnie - miała długie rozpuszczone włosy, trochę niezadbane (wolałabym aby w banku obsługiwała mnie osoba schludnie wyglądająca ale też tyczy się to włosów), włosy także leżały na blacie, przy którym byłam obsługiwana i z pewnością nie były to moje włosy, miała białą bluzkę i ciemną spódnicę - wyglądała średnio. Pani Bożena jest osobą kompetentną, widać, że posiada doświadczenie i wiedzę. Jednak nie potrafi rozmawiać z klientem. Poczułam się bardzo nieswojo, gdy zaczęła robić docinki w stylu: "jasne, rodzice chcieli spłacać kredyt, na pewno zostali do tego zmuszeni" - z odpowiednią intonacją, zwracającą uwagę na to, że z pewnością nie mieli innego wyjścia i to moja wina, że biedni muszą teraz wyciskać ostatnie grosze z kieszeni żeby mnie utrzymać. Nawet gyby tak było, uważam, że nie jest to w kompetencjach banku i pracowników ocena takiej sytuacji. Moje prywatne sprawy nie są istotne w momencie, gdy na koncie kredytowym jest nadwyżka. Dodam, że sytuacja była zpuełnie inna, niż wyobrażała ją sobie p. Bożena. Bardzo się zdenerwowałam, pani nawet nie dała sobie nic powiedzieć. Nie chciałam być nieprzyjemna i nie mówiłam, że nie powinno to panią obchodzić. Miałam tez nadzieję, że pani się opamięta i zacznie rozmwaiać ze mną w konkretny sposób. Po raz drugi się zirytowałam, gdy pani mówiąc do mnie językiem bankowym, próbowała mi wyjaśnić dlaczego nie mogę pobrać pieniązków z zablokowanego konta. Powiedziałam, żeby wyjasniła mi to w prosty sposób, przeprosiłam ją także za to, że nie wszystko od razu rozumiem i chciałabym aby mi wytłumaczyła to trochę konkretniej. Pani w kóło powtarzała tę samą informację. Dopiero w momencie mojej parafrazy w prostszy sposób Pani odpowiedziała, że dokładnie o to jej chodzi. Myślałam, że padnę z nerwów. Nie wszyscy muszą się znać na określeniach branżowych. Przy całej rozmowie cały czas mi docinała w nieprzyjemny dla mnie sposób. Była nahalna w rozmowie i miałam wrażenie, że zbyt się interesuje prywatnymi sprawami klientów. Musiałam jednak założyć drugie konto tego samego dnia, i musiałam to zrobić właśnie u p. Bożeny. Gdy ostentacyjnie zabrałam leżący przede mną włos (jej) ona ze śmiechem "a co pani tam tak trzepie?" - widziała, że sprzed jej nosa zabieram jej włos, który walał się między umową do podpisania, a klawiaturą. Było to niechlujne i nieprzyjemne, jeśli dodac do tego zachowanie doradcy - zupełnie nie adekwatne do miejsca, w którym ta pani pracuje. Obługa na I piętrze jest szybka i sprawna, natomiast na parterze można wystać godzinę i się nie doczekać. Nie czekałam tym razem na wyjęcie pieniążków, gdyż i tak wystarczająco się zbulwersowałam zachowaniem pracownicy. Pani była starsza (około 45 lat) i zachowywała się jak zbunowana na cały świat nastolatka, która wszystko wie najlepiej - łącznie z jakością życia innych ludzi (tu: klientów). Oddział banku przy ulicy Lipowej jest bardzo przystępny - nowoczesny budynek z dosyć ciepłym wnętrzem, przestronny i zadbany. Czas obsługi jest zróżniowany - na dole bardzo wolno wię porusza kolejka, na górze za to obsługa jest dosyć sprawna. Ogólnie zawsze chodziałam do jednej pani, strasznie ją lubiłam za szybkość obsługi, jakoś i przystępność. Była to inteligentna osoba, w średnim wieku, do tego bardzo kompetentna i błyskotliwa. Niestety tym razem jej nie było. To ludzie - pracownicy tworzą bank, a nie produkty. Od ostatniej wizyty zastanawiam się nad zmianą banku. I za trzy miesące chyba go zmienię.