Opinia użytkownika: zarejestrowany-uzytkownik
Dotycząca firmy: Pomarańcza
Treść opinii: W ramach zakupów grupowych realizujemy kolejny kupon – Restauracja Pomarańcza w Lublinie. Kilka godzin wcześniej rezerwuję stolik na kolację dla dwóch osób. Restauracja mieści się na lubelskim osiedlu niedaleko Politechniki, przy głównej drodze, na tyłach budynku dużego sklepu spożywczego. Jest parking na kilkanaście miejsc. Spodziewamy się typowo osiedlowego pubu, a już po wejściu jestesmy zaskoczeni wystrojem wnętrza. Na wejściu ładna skórzana pomarańczowa sofa, następnie mijamy pomieszczenie biurowe (pracuje tam pewnie właścicielka). Sala podzielona na dwie części – pomarańczową i limonkową (zieloną). Stolik i krzesła w jasnym drzewie, podłoga w ciekawej terakocie, nad każdym stolikiem zwisa pomarańczowa lub zielona lampka. Tak, na pewno trafiliśmy do restauracji. Trafiamy od razu do baru, gdzie witani przez obsługującego mężczyznę ubranego w białą koszulę i czarne spodnie otrzymujemy karty. Zgłaszamy na początku, iż posiadamy kupon zniżkowy. Obsługa zaprasza nas salę. Wybieramy stolik, podchodzi obsługa i zapala nam lampkę. Prosimy o cierpliwość w wyborze dań. Obok nas kolorowy kącik dla najmłodszych, z zabawkami, kredkami itp. Ponad nami duża plazma – wyłączona, Na sali słychać bardzo przyjemną muzykę. Po chwili pojawiają się kolejni goście. Kilka stolików zapełnia się, kelner/barman natychmiast obsługuje gości. Krzesełka wygodne, stoliki czyściutkie, na stoliku stojaczek z ofertę drinków (12 zł). Na ścianach grafiki z owocami cytrusowymi. Karta menu oprawiona skóra. Na pierwszej stronie dania firmowe, ja wybieram na początek chwaloną w sieci zupę pomarańczową. Dalej tradycyjne dania obiadowe, przekąski, sałatki, napoje, alkohole, desery, pizza – jest oczywiście i zestaw dla najmłodszych (10 zł). Podchodzi kelner i przyjmuje zamówienie. Poza zupą pomarańczową, zamawiamy sałatkę z kurczaka z grillowanymi warzywami i pieczywem czosnkowym (18 zł), żeberko w sosie śliwkowym, frytki i surówka (25 zł) oraz napoje. Podczas oczekiwania na danie udaję się do toalety. W środku czysto i pachnąco. Jest papier toaletowy na swoim miejscu, mydło w płynie oraz duży zapas. Mogę się przyczepić jedynie do zachlapanego i niewytartego lustra. Zupę otrzymuję po 10 minutach od zamówienia. Jest to mus pomarańczowy na gorąco, z prażonymi migdałami. Jak dla mnie za duża porcja, w połowie mnie zamuliło. Nie przepadam za zupami owocowymi. Nie minęło 20 min. od zamówienia otrzymaliśmy pozostałe dania. Sałatka z kurczaka i grillowane warzywa, polane sosem czosnkowym do tego 5 szt. pieczywa czosnkowego w kształce faworka – całośc na dużym talerzu, spora porcja, posypane ziołami – dawno nie jadłem tak świeżej i udanej sałatki, polecam. Żona również ze smakiem „pożarła” żeberko bez kości, polane sosem śliwkowym, frytki i surówkę z pekinki. Kelner uwijając się pomiędzy stolikami (inni goście przyśli również na kolację, a nie jak mogłoby się wydawać napić się wyłącznie piwa, odebrał od nas puste talerze, zapraszając do dalszej konsumpcji. Zadowoleni podziękowalismy i poprosiliśmy o rachunek. W międzyczasie sprawdziłem czy jest internet. Superdziałające, bezpłatne WIFI – w oczekiwaniu na posiłki możesz pośmigac w lokalu w necie na swoim telefonie albo laptopie. Cała smaczna i w naprawdę przyzwoitym lokalu kosztowała nas 56 zł. To trochę drogo. No, ale są jeszcze kupony zniżkowe :) To pierwsza restauracja z moich audytów, którą szczerze polecam.