Opinia użytkownika: DORA_1
Dotycząca firmy: LOK
Treść opinii: Przypadkowa obserwacja lub inaczej spostrzeżenie okazjonalnego"gapia" , bo tak mogę określić siebie w tym momencie.Będąc z dzieckiem na placu zabaw przylegającym do terenu LOK-u na którym znajduje się plac manewrowy dla kursantów nauki jazdy, miałam okazje widzieć jak szkoli się umiejętności przyszłych kierowców.W pewnym momencie zauważyłam samochód "L" ćwiczący jazdę po łuku i nic nie byłoby w tym dziwnego gdyby nie fakt,że oprócz kierowcy w samochodzie nie widać było instruktora,który nadzorowałby tą jazdę, najpierw pomyślałam "poszedł do WC", ale potem wcale się nie pojawiał, to myślę "może ktoś ćwiczy poza kursem" np. dziecko któregoś z pracowników, ale ok południa pojawił się,jak mniemam instruktor, powiedział: super, bardzo dobrze, teraz pojeździsz trochę po mieście.Jak to co widziałam nazywa się super to albo ten instruktor to pseudo-nauczyciel, albo szkoła stawia tylko na zarobienie "kasy", a ty człowieku i tak "radź sobie sam".Kursant po łuku jeździł tak różnie "jak się udało", czasem jak"pijany zając po ścieżce" a czasem nawet dobrze.Nie dziwi mnie fakt,że potem gdy kursanci idą na egzamin, wielu podchodzi n-razy, jeśli instruktor zamiast szkolić poprzez nadzorowanie,instruowanie np. w którym momencie,ile skręcić kierownice aby zachować prawidłowy tor jazdy, robi sobie "wolne", nie można oczekiwać dobrych wyników.Najczęściej ludzie narzekają na egzaminatorów i pewnie też w tym coś jest, ale za wielu instruktorów też trzeba by się było wziąć. Pamiętam czas gdy sama byłam uczestnikiem takiego kursu - moi instruktorzy to był pełen profesjonalizm, takiej sytuacja jaką dziś zaobserwowałam nie miała "prawa zaistnienia".Nie wiem jaki jest koszt tego kursu w tej szkole jazdy, ale z tego co widziałam dzisiaj, na pewno o wiele za wysoki. Instruktor nie może być nieobecny, nie może nie nadzorować, nie może nie instruować, nie powinien chwalić czegoś przy czym go nie było.Może jestem zbyt surowa, ale z tego co widziałam wysnuwam wnioski:wiedza i kompetencje- pewno tylko są i na tym koniec, bo przełożenia na czyny jakoś nie było widać; zachowanie - pojawił się w pewnym momencie; oferta szkolenia - ma popyt, bo wielu chce mieć prawo jazdy, obsługa - jakaś widać jest ,w końcu kursant do miasta pojechał z instruktorem.Wygląd placu manewrowego - to tylko istnienie czegoś co być może kiedyś było "łukiem" - resztki farby wyznaczającej linie ruchu po asfaltowej nawierzchni, stare- odrapane, zniszczone pachołki, teren przy pasie do ćwiczeń nieuporządkowany, jakieś "graty",odpadki czy resztki drewna.Słowem można powiedzieć- wszystko jest i tylko jest a reszta to "biznes".Może się czepiam, ale swoją drogą byłoby fajnie gdyby jakiś kursant opisał swoje odczucia i obserwacje, bo moja opinia jest tylko na zasadzie "jak Cię widzą, tak Cię piszą', co widziałam opisałam i niekoniecznie rację mieć musiałam