Opinia użytkownika: zarejestrowany-uzytkownik
Dotycząca firmy: Carrefour
Treść opinii: Cotygodniowe, duże zakupy z 3-letnim synkiem w Carrefour. Podjeżdżamy na parking, na którym brakuje miejsc, stawiamy auto na najdalej oddalonej części parkingowej, ale na szczęście w pobliżu chodnika prowadzącego do hipermarketu (wyłącznie po chodniku można bezpiecznie poruszać się z małym dzieckiem po olbrzymim placu parkingowym - powinny być conajmniej trzy takie bezpieczne ścieżki). Obok zaparkowanego parkingu znajduje się wiata z wózkami - panuje w niej porządek, wózki równo połączone, nie zauważyłem z tej odległości śmieci dookoła). Nie pobieram wózka, gdyż są dostępne wewnątrz hipermarketu. Wchodzimy do budynku hipermarketu, jest czysto oraz pachnąco z pobliskich galeryjnych sklepików. Zaraz po wejściu otrzymuję ulotkę promocyjną sklepu z obuwiem sportowym, nie jestem nią zainteresowany, nie ma kosza na smieci w pobliżu więc zmiętą wkładam do kieszeni. Po drodze mijamy mini plac zabaw na którym jest tłoczno i gwarno. Docieramy w okolice punktu informacyjnego Carrefour, gdzie znajdują się wózki sklepowe w wystarczającej ilości dla każdego. Pomijam wózek, w którym zalegają materiały reklamowe i paragony, wkładam żeton do czystego wózka, wózek łatwo i sprawnie odczepia się, sadzam na wózku dziecko. Miajm Punkt Informacyjny, w którym nie ma ruchu, mijam ochroniarza i rozpoczynam zakupu. Mam w łgowie listę zakupów więc wybieram swoją ścieżkę pomiędzy regałami sklepowymi. Zaraz po wejściu ustawione są okolicznościowe/promocyjne/gazetkowe regały. Tym razem z tanimi ciuszkami, klapkami itp. Czuć charakterystyczny, nieprzyjemny zapach szmat. Wokół koszy z ciuchami krąży mnóstwo klientów, trzeba uważać, żeby nie zderzyć się wózkami. Udaję się najpierw na zakupy wody i napojów. W lodówce z napojami gazowanymi PEPSI jest ciepła. Ale za to w lodówce z piwkiem PERŁA jest cudownie zimna - więc biorę o jedną więcej niż zamierzałem :) Nastepnie dział ryb - synek w wózku ogląda pływające w basenie rybki (zwraca mi uwagę, że jedna z nich ma w głowie dziurę - rzeczywiście karp miał spore wgniecienie w okolicach karku). Mój pierwszy kontakt z pracownikiem CARREFOUR. Niestety nie ma moich ulubionych śledzi po duńsku, które kupuję zawsze w piątek na kolację. Obsługujący po ok. 30 sekundach podszedł do mnie, przywitał się i rozpoczął obsługę. Zapytałem o śledzie po duńsku, obsługujący odpowiedział, że nie ma.. Chwilkę musiałem się zastanowić co kupić, wybrałem śledzie w sosie tzatziki i poprosiłem o napełnienie małego pudełeczka. Pracownik zważył wpierw puste, plastikowe opakowanie, nałożył kilka łyżek i spytał czy odpowiednia ilość. Następnie zważył, zapakował dodatkowo w torebkę foliową i zakleił naklejką cenową. Wzajemne podziękowania i dalej na dział z mięsem. na liście zakupów mam kilka produktów na sobotniego grilla, m.in. skrzydełka z kurczaka. Pakowane skrzydełka są bardzo drogie (7,99/ 1 kg), więc postanawiam stanąć w dośc dużej kolejce na stoisku z drobiem (ok. 8 osób jak dobrze pamiętam). Niestety szybko się zorientowałem, że skrzydełek na wagę nie ma, opuściłem kolejkę i wrzuciłęm do koszyka trzy opakowania skrzydełek. Po drodze minąłem lodówkę z gotowymi grillowym produktami. Po chwili wahania, nie zdecydowałem się na ich zakup. Mam stereotypowe myslenie, że te produkty nie są pierwszej świeżości. Udaję się dalej do działu z nabiałem i pieczywem. Po drodze mijamy ekraln LCD na którym jest wyświetlna prognoza pogody. Trochę mnie martwią zapowiadane burze na sobotnie popołudnie. Bułeczki bardzo dobrze wypieczone, mięciutkie, świeżutkie, tanie i dobrze zapakowane po 10 szt. - uwielibiam carrefourowskie bułeczki. Jedną, dodatkowo łamię wpół i podaję dziecku do konsumpcji (druga połówkę kładę w wózku na pudełku od masła). Pozostały mi zakupy słodyczy, ciastek. Unikam po drodze hostessę, które oferuje jakieś czekoladki - moje dziecko musi przecież zjęśc porzadną kolację w domu :) Pozostaje jeszcze tylko zakup antyperspirantu. Poddając sięsugestii nowej reklamy Old Spice oczekuję, że zakupie jeden z nowych ich produktów. I oczywiście są, wybieram antyperspirant Old Spice Danger Zone - pierwszy który wziąłem do dłoni był otwarty (pewnie do powonienia przez klienta0, więc poszukałem nówkę i wrzuciłem do koszyka. Zakupy zrobione, pozostaje więc udac się do kasy. Kolejki w kasach pomimo braku miejsc na parkingu nie są przerażająco długie, po ok. 5-6 osób. Jestem posiadaczem karty Carrefour Visa. Jedną z większych zalet jej posiadania, jest to, ze dla takich klientów przygotowana jest osobna kasa - do płacenia wyłącznie kartą Carrefour Visa. Przy kasie jeden klient, kończy zakańcza własnie transakcję, więc rozpoczynam wyładowywac zakupy na taśmę. Natychmiast kasjerka pyta mnie czy posiadam kartę Carrefour Visa, bo tylko tacy klienci są tutaj obsługiwani. Potwierdzam z uśmiechem. Odwzajemnionym.Taśma czysta, dostępne trzy plastiki rozgraniczające zakupy. Podczas rozładowywania zakupów na taśmę, podeszło jeszcze dwóch klientów, skuszonych małą kolejką. W każdym przypadku kasjerka musiała na chwilkę przerwać obsługę i pytać o posiadanie karty, a w przypadku jej braku informować klienta, iż nie zostanie obsłużony w tej kasie z powodu jej braku, zapraszając do zapłaty w pozostałych kasach. Robię zakupy w Carrefourze co tydzień i płacę zawsze w tym okienku. Zaobserwowałem, że sytuacja z odsyłaniem klientów nie posiadających karty Carrefour Visa jest pewną niezręcznością, wynikającą z moim zdaniem nieprawidłowego oznaczenia okienka. Nad okienkiem jest zawieszony mały plafon, a przed okienkiem stoi mała informacja o tym, że to okienko dla klientów posiadających kartę Carrefour Visa. Niestety klienci w pędzie do najbliższej wolnej kasy nie zwracają na to uwagi (nastepnym razem jednak napewno już do niej nie podejdą). Po wyłożeniu produktów na taśmę, kasjerkę mnie przywitała i rozpoczęłą naliczanie nalezności. Kiedy zauważyła na taśmie połowę bułki (drugą zjadło mojej dziecko), sprawnie nie dotykając bezpośrednio produktu, zapakowała w torebkę foliową. Po podanie kwoty do zapłaty podałem kartę, po chwili wprowadzilem PIN. Otrzymałem paragon, potwierdzenie zapłaty kartą i kupon zniżkowy o wartości 10 zł (zakupu były o wartości 130 zł). W między czasie kasjerka zwróciła klientowi zbliżającemu się pustej kasy, że jeśłi nie jest posiadaczem karty Carrefou Visa powinien udać się do innej kasy. Nie był i niezadowolony odszedł. Pożegnałem się z kasjerką i udałem się do wyjścia. Niestety bezpieczne dotarcie obciążonym przez zakupy i małe dziecko wózkiem do pojazdu znajdującego się na samym końcu parkingu jest trudnym zadaniem. Takim cięzkim wózkiem bardzo trudno wjechać na bezpieczny chodnik z powodu krawężnika, a ponadto chodnik jest ten tak wąski, że pod rodze piesi musieliby się zatrzymywać, a nawet schodzić mi z drogi. Pozostaje więc prowadzenie wózka po drodze na której poruszają się pojazdy osobowe i autobusy. Pozostał załadunek zakupów do bagażnika, odstawienie wózka do wiaty, obok której znajduje się kosz na śmieci do którego wyrzucam zmiętą ofertę reklamową otrzymaną po wejściu do hipermarketu. Całkowity czas pobytu i zakupów 35 min. Odjeżdżając jeszcze spoglądam na ceny benzyny na stacji znajdującej się na terenie. Ceny benzyny relatywnie niskie, ale cała stacja nie sprawia dobrego wrażenia. O tym napiszę w kolejnej obserwacji, gdyż w najbliższy poniedziałek zamierzam skorzystać z najtańszego chyba w mieście tankowania jako właściciel karty Carrefour Visa.