Opinia użytkownika: DORA_1
Dotycząca firmy: Biedronka
Treść opinii: Sobota, późne popołudnie, późno wróciłam, zakupów na niedzielę jeszcze nie zrobiłam więc wstępuję do sprawdzonych sklepów. Najpierw Biedronka, może uda mi się jeszcze coś sensownego kupić. parkuję pod sklepem ,wchodzę do środka,klientów całkiem sporo, biorę koszyk i między półki ruszam. Woda mineralna po drodze - biorę 2 butelki 1,75 litra po 1,89 zł za sztukę, cukier 3.49 zł/kg biorę, makaron 1,39 zł/opakowanie biorę 2 szt.,ćwikła 2,29 zł/słoik biorę, kurczaki - brak (w zasadzie sama sobie jestem winna - za późno, ale z drugiej strony o klientów trzeba dbać, nawet tych spóźnionych), schab - drogi jak diabli - 6 cienkich plasterków 400g prawie 8 zł - daruję sobie, może w EKO będzie tańszy, najwyżej tu wrócę, bułki - 2 twarde, nie biorę, pączki mnie nie interesują choć poniżej 1 zł/szt.,szczypiorku brak, rzodkiewka - zwiędły pęczek, daruję sobie, no chyba to wszystko, zmierzam do kasy a tu kolejka 6 osób, stoję i czekam, kasjerka 3 razy dzwoniła po koleżankę do sąsiedniej kasy, wreszcie się zjawiła. Tak się rozglądam pracowników jakby nie widać, zawsze się kręcą, doradzają a tu dzisiaj "kliencie radź sobie sam", wygląda na to ,że na sobotnie popołudnie firma ogranicza ilość pracowników.Jakiś Pan szukał brzoskwini w puszce to przyszedł do kasy się zapytać bo na sklepie był tylko ochroniarz (widać nowa twarz, więc nic dziwnego, że jeszcze dobrze nie zorientowany), można go było rozpoznać po ubraniu pracowniczym. Po sklepie swobodnie poruszali się klienci bo o przestronność i oświetlenie firma tu zadbała.Dziś tu jedynie wygląd sklepu zasługuje na pełną pochwałę, bo porządek - towar poukładany ,śmieci nie widać. Doczekałam się obsługi przy kasie i pospiesznie opuściłam sklep.Nie chcę się czepiać, może to tylko jakaś nieudana chwila codziennej egzystencji, ale tak jakoś mam niedosyt.