Opinia użytkownika: zarejestrowany-uzytkownik
Dotycząca firmy: AVON
Treść opinii: Punktów obsługi konsultantek czyli sklepów Gdzie owe konsultantki mogą nabyć kosmetyki w samej warszawie jest chyba trzy o ile się nie mylę. Ten przy Alejach Jerozolimskich jest zorganizowany w formie samoobsługowej która mi osobiście bardzo pasuje , można na spokojnie zapoznać się z ofertą na „żywo” ,zweryfikować to co przedstawia katalog. 11 Maja powyższy punkt zorganizował coś w rodzaju dnia otwartego , naklejony na witrynę napis 11 MAJ DZIEŃ KOSMETYKÓW WEJDŹ DOTKNIJ WYPRÓBÓJ nie powiem zachęcił mnie do podejścia. Jako iż konsultantką nie jestem i być nie chcę sklep ten jest dla mnie nie dostępny. Przed wejściem stoi grupka Pań które przechodzącym kobietom wręcza katalogi z minioną ofertą(Katalog 6/2011 Wiosna). I ja go otrzymuję. Nawiązuje się dialog. Proszę o katalog obecnie obowiązujący .Koniec końców go dostaję. Pani z którą rozmawiam, ale i koleżanki obok również nachalnie proponują bym podpisała umowę i została konsultantką, wcześniej uzyskawszy odpowiedz o demie iż nią nie jestem. Nie jestem i być nie chcę i naprawdę nie widzę powodu by się tłumaczyć dla czego. Może i wygląda to na atrakcyjną propozycję choć wiem z autopsji iż tak naprawdę to tak różowo nie wygląda. Dla Avon konsultantka, a bardziej osoba która podpisze umowę o współpracy jest priorytetem. Nie ważne czy kosmetyki będzie kupowała tylko dla siebie czy też w mniejszym bądź większym zakresie dystrybuowała je dalej. Wydawać by się mogło iż przynajmniej dziś odstąpi się od tej strategii i będzie się zachęcać na wstępie by wejść do sklepu i zapoznać się z ofertą. Jednak nie. Panie ukierunkowane są na pozyskanie konsultantek, na podpisanie maksymalnej ilości umów. W efekcie ja zmarnowałam czas, do sklepu nie weszłam bo najzwyczajniej w świecie straciłam ochotę na zakupy. Czy tak trudno zrozumieć iż ktoś woli być „tylko „ klientem? Czy taki klient się nie liczy?