Opinia użytkownika: DORA_1
Dotycząca firmy: INKA
Treść opinii: Odwiedziła mnie koleżanka z którą wybrałyśmy się do kawiarni INKA na kawę, ciastko i lampkę wina. Lokal położony w centrum miasteczka, już przed wejściem przywitał nas "ogródek" z krzesełkami i stolikami, każdy pod parasolem, więc usiadłyśmy na świeżym powietrzu w nadziei, że zjawi się ktoś z obsługi. Po 15 minutach udałam się do środka z pytaniem, czy może ktoś przyjąć zamówienie no i usłyszałam miłym ,uprzejmym głosem, że muszę zamówić przy barze a kelnerka doniesie do stolika na zewnątrz, no więc zamówiłam lekko zniesmaczona, bo zapowiadało się tak dobrze. Po ok. 15 min. kelnerka przyszła z zamówieniem, tyle tylko ,że była to ta sama osoba zza baru u której składałam zamówienie, w dodatku bez fartuszka, w dżinsach i sweterku - brak wyglądu kelnerki. Była bardzo miła, mimo iż zapytałam ,dlaczego trzeba składać zamówienie przy barze, wytłumaczyła,że do stolika ona podchodzi tylko wewnątrz lokalu bo jest sama, a druga koleżanka ma właśnie urlop.Dziwne,że szefostwo nie zatrudniło nikogo na zastępstwo i dodatkowe obowiązki scedowało na innego pracownika. Pracownica skwitowała to tylko lekkim znaczącym uśmiechem i krótkim "no cóż",zapytała czy jeszcze coś sobie życzymy, pożyczyła smacznego i oddaliła się. Przeglądnęłam MENU i mogę stwierdzić, że asortyment maja szeroki łącznie z potrawami na wynos, ceny bardzo zróżnicowane np. Pizza w zależności od rodzaju 10-30 zł.Oferują także dania dnia, informacja już przed wejściem. Ceny, można powiedzieć, przystępne, każdy znajdzie coś dla siebie.W małym korytarzyku przed wejściem na główną salę stoi automat do gry przy którym akurat "walczyło" trzech młodzieńców o ewentualną wygrana.Główna sala to bardzo obszerne pomieszczenie ,stoliki i krzesła utrzymane w najlepszej czystości, ściszona muzyka w tle, także telewizor (wtedy w stanie spoczynku), klimatyzacja,duże przeszklone okna z przyciemnionymi szybami, "fikuśnie" upięte zasłony - miło ,przyjemnie nawet przytulnie.Moim zdanie należy usprawnić obsługę - jedna kelnerka to za mało, a już barmanka w roli kelnerki jest nie do przyjęcia. Gdy ja tam była z koleżanką, jeszcze dwa stoliki na zewnątrz były zajęte, wewnątrz lokalu siedziały osoby przy trzech stolikach, aż strach pomyśleć co by było gdyby wszystkie stoliki były zajęte a barman jednocześnie byłby też kelnerem. Mimo to warto się tam wybrać i posiedzieć przy stoliku na świeżym powietrzu.