Opinia użytkownika: zarejestrowany-uzytkownik
Dotycząca firmy: ZUS
Treść opinii: ZUS, wspaniała instytucja, zwłaszcza jak sobie ktoś spróbuje zdać sprawę, po co to w ogóle istnieje, skoro nie ułatwia nam to życia. Swego czasu, musiałem się tam udać osobiście po pewne zaświadczenie, na pierwszej kondygnacji budynku dowiedziałem się od miłej Pani, gdzie mam się udać po owy dokument, pokój 12 był moim miejscem docelowym. W pokoju nr 12 siedzą z reguły 3 lub 4 panie, każda za swoim biurkiem, są one tak mocno pochłonięte swoją pracą, że mimo mojego wcześniejszego pukania (z brakiem jakiejkolwiek odpowiedzi czy reakcji po samym wejściu), a następnie wejścia do pomieszczenia, nie zwracają uwagi na nikogo. Nie wiem, może radio za głośno gra? I zaczyna się cała zabawa, podchodzę do pani, która siedzi najbliżej wejścia, pytam, do której z nich mam się zwrócić o pomoc w sprawie ”x”, dostaję wskazanie, że do koleżanki z naprzeciwka. Koleżanka z naprzeciwka, mimo, że siedzi naprzeciwko biurko w biurko udaje, że nic nie słyszała. Więc przepraszam, że jej przeszkadzam w pracy i tłumaczę ponownie sprawę. Niestety i tu następuje oznaka braku kultury i szacunku, pani nie pozwala mi dokończyć wypowiedzi i szybko odpowiada, że ona doskonale wie, o co mi chodzi. Ja kiwam głową w ten czas twierdząco, że rozumiem, ale na wszelki wypadek upewniam się czy mówimy, aby o tej samej rzeczy i co, znowu, ten sam efekt, po kilku wyrazach mojej wypowiedzi, słyszę, „ja cały czas wystawiam takie zaświadczenia, wiem dokładnie jak ono wygląda i co na nim powinno być” Rety, jaki ja byłem w tedy szczęśliwy, tak szybko jeszcze chyba żadnej urzędowej sprawy nie załatwiłem i nawet spytano mnie czy odbiorę to osobiście czy mają mi to wysłać. Poprosiłem o list, bo mieszkam ponad 120 km od Brodnicy i ciężko będzie mi tu przyjechać, w krótkim czasie a zależy mi na tempie uzyskania tego dokumentu. Po tygodniu otrzymałem list i co? REWELACJA!!, dostałem nie to, o co prosiłem, po prostu nie chce się komentować, kto tam pracuje. I nie rozumiem, dlaczego te panie tak traktują osoby tam się zjawiające, dlaczego zawsze One lepiej wiedzą, o co mi chodzi? Czy tak ciężko wysłuchać kogoś do końca? Paranoja, jak ktoś tam załatwi cokolwiek, szybko i bez problemów może uważać się za szczęśliwca.Oczywiście jak przystało na urząd, wszystko tam wręcz lśni czystości, porządek na każdym kroku i cisza taka na korytarzach jakby nikogo tam nie było.