Opinia użytkownika: zalogowany_użytkownik
Dotycząca firmy: T-Mobile
Treść opinii: Obsługę w tym sklepie można określić jednym słowem - tragedia. Na początku stycznia podpisałam aneks do umowy, który miał wejść w życie w przeciągu kilki dni max. W lutym dostałam fakturę na starych warunkach, zgłosiłam fakt na infolinii oraz wysłałam zgłoszenie problemu na e-mail ( czas rozwiązania problemu trwa do 30 dni ). Na infolinii dostałam informację, że nie ma adnotacji na moim koncie o podpisaniu przeze mnie aneksu. W marcu kolejny raz dostałam fakturę, która nie zgadzała się z aneksem. Ponownie skontaktowałam się z biurem obsługi klienta, gdzie usłyszałam, że nadal nie mogą mi pomóc, ponieważ nie ma wprowadzonego do sytemu mojego aneksu. Udałam się do punktu na Górczewskiej, gdzie usłyszałam, że mój problem zostanie rozwiązany w najbliższym czasie. W kwietniu po raz kolejny dostałam fakturę "na starych warunkach umowy" więc ponownie udałam się do punktu na Górczewskiej, gdzie miła Pani poinformowała mnie, że koleżanka, która miała rozwiązać problem już nie pracuje i że ona nie jest w stanie mi pomóc oraz poinformowała mnie, że takie sprawy powinnam załatwiać z kierownikiem, który będzie w pracy następnego dnia po mojej wizycie. Podsumowując powinnam się pofatygować po raz trzeci do salonu, żeby porozmawiać z kierownikiem. Oczywiście nie miałam zamiaru tracić czasu na kolejne wizyty i prosiłam o rozwiązanie mojego problemu zaocznie, bez mojego udziału. Po kolejnych 2 dniach, skontaktowała się ze mną miła Pani z salonu, informując mnie, że taryfa, na którą wyraziłam zgodę podpisując umowę w obecnej chwili nie jest w ofercie Ery i zaproponowała mi abonament wyższy o 25zł. Kategorycznie odmówiłam i poinformowałam pracownika Ery, że to nie jest mój problem, że nie mają w ofercie taryfy, na którą ja mam aneks. Następnego dnia skontaktował się ze mną już sam kierownik informując ze pracownik źle przekazał mi informacje oraz że mój aneks został wprowadzony do systemu. W chwili obecnej czekam na fakturę, która ma obejmować korektę tych już zapłaconych za styczeń, luty, marzec i kwiecień... Aż się boje :)