Opinia użytkownika: zalogowany_użytkownik
Dotycząca firmy: JYSK
Treść opinii: Weszłam do sklepu o godz. 18:20. Rozejrzałam się w poszukiwaniu gazetki promocyjnej. Nie była dostępna. Przeszłam koło kasy. Nie zostałam przywitana więc skierowałam się na salę sprzedaży. Zwróciłam uwagę na ilość klientów i pracowników. Poszłam w kierunku sprzedawczyń, które rozmawiały ze sobą by dać im możliwość przywitania. Nie zrobiły tego. Przechadzałam się po sklepie przez 5 minut. Przy okazji znalazłam produkt, który zakupiłam. Poszłam do alejki z kołdrami. Oglądałam, czytałam, dotykałam. Nikt nie zwrócił na mnie uwagi. Podeszłam do kasy by poprosić sprzedawczynię, która nie obsługiwała akurat klientów, o pomoc. Zgodziła się chętnie. Po drodze zapytała co to ma być za kołdra. Kiedy doszłyśmy do alejki od razu pokazała dostępne cienkie kołdry. Zadała mi jeszcze kilka pytań by lepiej dobrać produkt. Polecała kołdrę, która akurat nie była na promocji. Jako produkt dodatkowy zaproponowała poduszkę. Zapytała jaką wielkość preferuję i jaką grubość. Pokazała mi poduszkę. Podczas rozmowy dodała, że w czwartek zaczyna się nowa gazetka promocyjna i istnieje możliwość, że kołdra i poduszka, które mi pokazywała będą na promocji. Udałyśmy się do kasy, ponieważ sprzedawczyni zaproponowała, że zapisze mi nazwy produktów, o których rozmawiałyśmy, abym mogła sprawdzić w internecie czy są objęte promocją. Pani przy kasie była bardzo miła. Zapytałam czy jest więcej takich podstawek jak kupowałam. Powiedziała, że u nich już nie ma ale sprawdziła mi gdzie są jeszcze dostępne. Ze sklepu wyszłam o godz. 18:40