Opinia użytkownika: zarejestrowany-uzytkownik
Dotycząca firmy: Shell
Treść opinii: Dzisiaj miała miejsce ciekawa sytuacja na stacji benzynowej Shell. Zwykle tankuje na Orlenie ale akurat w kierunku mojej jazdy nie było w pobliżu stacji a bak paliwa opustoszał. Podjechałem na stanowisko nr 2, zmuszony byłem stanąć dość blisko dystrybutora ponieważ pod 3 już ktoś stał, a stacja nie jest chyba przystosowana do obsługi 2 aut naraz. Po wydostaniu się z samochodu podszedł do mnie chłopak z obsługi stacji, wiedziałem o co chodzi więc powiedziałem "95 za 50 zł", widać nie zrozumiał bo zapytał "czy do pełna", na to powtórzyłem to samo raz jeszcze "95 za 50 z"ł. Później jeszcze raz z lekkim bełkotem w głosie zapytał czy "tą lepszą 95", odpowiedziałem, że "wystarczy zwykła". Poszedłem do kasy, poczekałem aż skończy tankować, poprosiłem o paragon za 2, na to kobieta w kasie prosi o 35zł, na to ja "niech pani sprawdzi jeszcze raz", ona znowu 35zł, się dziwnie spojrzałem i pytam "czy to zielone auto (pokazuje palcem) stoi pod 2", ona na to że tak. Zapytała "czy coś nie gra". Ja mówię "prosiłem zatankować za 50 zł", po chwili poszła riposta przez mikrofon "hej czy wy śpicie, na 2 miało być za 50zł", z placu odpowiedź "nie zmieściło się". W tym momencie trochę mnie zatkało, kobieta spojrzała na mnie, ale ja powiedziałem "ok zapłacę za to co się zmieściło". Po wejściu do auta okazało się, że wskaźnik paliwa nawet do połowy nie doszedł. To mi wystarczy by od teraz, jak podejdzie ktoś z obsługi do mnie, mówić "dziękuję, poradzę sobie".