Zgłoś nadużycie

Opinia użytkownika: pararoks

Dotycząca firmy: PKP Intercity

Treść opinii: Dzisiejszego ranka miałam okazję podróżować pociągiem TLK na trasie Olsztyn Zachodni-Toruń Wschodni. W kasie na dworcu zakupiłam bilet ze zniżką dla podróżnych poniżej 26 roku życia. Szczęśliwa, iż zapłaciłam 27,01, zamiast pełnej kwoty. Mimo, iż wieczór wcześniej pani w kasie mówiła o kwocie 26,50 - nie o tym chcę jednak pisać. Pociąg przyjechał o czasie. Zajęłam miejsce w czystym, choć zimnym przedziale klasy 2, po kilku minutach od odjazdu pojawił się młody pan konduktor, brunet w okularach z grubymi, ciemnymi oprawkami. Poproszona podałam mu bilet, wraz z dowodem osobistym - w celu potwierdzenia przysługującej zniżki. Pan konduktor wówczas poinformował, że to szkoda, iż kupiłam bilet w kasie na ostatnią chwilę, ponieważ w pociągu dostałabym go za 10 złotych, dziś jest taka promocja. Poprawiłam pana konduktora, iż nie kupiłam biletu na ostatnią chwilę, po prostu kupiłam go w kasie, i to chyba logiczne. Usłyszałam odpowiedź, iż kupowanie w kasie nie jest logiczne, i że pan konduktor zawsze kupuje w pociągu (?). Dalej zapytałam, skąd można dowiadywać się o takich promocjach. Tu dostałam odpowiedź, iż trzeba przyjść do pociągu i spytać, oraz że dziś obowiązuje oferta "Last minute". W pośpiechu sprawdzono też bilety pozostałych pasażerów, po czym pan zniknął, zanim ja zdążyłam zamknąć opadniętą szczękę. Postanowiłam jednak nie pozostawić bez rozwiązania kwestii "logiczności" mojego postępowania. W locie "chwyciłam" głośnym przepraszam pana konduktora, i spytałam, czy w pociągu nie są pobierane opłaty za wystawienie biletu. Otrzymałam potwierdzenie - tym samym rzeczony pan zaprzeczył - mym zdaniem - temu, co powiedział wcześniej. Dorzucił jeszcze "ale jutro już takiej promocji nie będzie", po czym popędził do swych obowiązków. Chciałam "chwycić" go po raz trzeci, chcąc dać upust swojej dociekliwości, i spytać - dlaczego właśnie dziś taka oferta, jednak mego kolejnego przepraszam bądź nie usłyszał, bądź je zignorował... Chwała mu za to, iż poinformował mnie o straconej szansie zaoszczędzenia ponad połowy wydanych pieniędzy, chwała PKP Intercity za takie zniżki, jednak nad informacją trzeba by chyba jeszcze porządnie popracować. Dodam, iż strona internetowa nie pomogła mi odnaleźć tajemniczego "Last minute" na to właśnie połączenie.