Zgłoś nadużycie

Opinia użytkownika: Ewelina_108

Dotycząca firmy: Tesco

Treść opinii: W Tesco robię zakupy często - i to w różnych miastach (w zależności od tego, gdzie jestem). Zazwyczaj wszystko wyglada tak samo, czyli w granicach normy: jakość obsługi na poziomie wystarczającym lub lepszym, promocje sezonowo zachęcające, podobnie zachęcające ceny, czasem w którymś z działów można znaleźć braki cenowe, brak towarów i tym podobne. Tym razem wybrałam się na ostateczne zakupy wigilijne do Tesco w Żaganiu. Zauważyłam w wielu miejscach bałagan w asortymencie (produkty porozrzucane, nie poukładane, widoczne puste kartony), nie można było dopasować kilku cen odpowiednio do danego produktu. Jednak w sytuacji gorączki świątecznych zakupów wiele można zrozumieć i wziąć na to wszystko poprawkę. Najbardziej nie spodobała mi się jakość obsługi obsługującego mnie pracownika. Robiąc zakupy włożyłam do koszyka między innymi butelkę wina - a jak wiadomo alkohol jest kasowany tylko przy jednej kasie, do której się ustawiłam. Kolejka była dosyć długa, jednak klienci cierpliwie czekali a po drodze oglądali bieżące promocje, na które czasem ktoś się skusił (na przykład jakiś alkohol ładnie zapakowany w prezentowe pudełko a w tym gratis w postaci kieliszków, szklanek itp). Wreszcie nadeszła kolej na skasowanie moich zakupów. Okazało się, że przy tej kasie nie można zważyć kapusty pekińskiej, którą chciałam kupić - jednak zrozumiałam to, więc po prostu zrezygnowałam z zakupu wspomnianej kapusty. Kasjer, który miał około 175cm wzrostu, szczupłą budowę ciała, bardzo śniadą karnację, czarne, krótkie włosy nie przywitał mnie żadnym słowem, nie zachowywał się życzliwie (nie uśmiechał się, sprawiał wrażenie zniecierpliwionego) a do tego na moje pytanie, czy mogę zostawić tam koszyk zareagował nawet z pewną agresją, to znaczy wziął ode mnie koszyk i z kapustą znajdującą się w środku po prostu rzucił tym koszykiem do tyłu... Dodam, że nie było przy kasie miejsca na to bym mogła zostawić koszyk. Byłam zdziwiona takim zachowaniem, jednak odchodząc powiedziałam "do widzenia" na co kasjer nie odpowiedział nic.