Zgłoś nadużycie

Opinia użytkownika: Regina_9

Dotycząca firmy: Piotr i Paweł

Treść opinii: Szybkie, sobotnie zakupy przy tzw. okazji. Specjalnie tam nie jeżdżę, bo sklep jest drogi i dość daleko od centrum. Mają za to duży wybór towarów, nawet tych nietypowych. Moje ulubione meksykańskie i indyjskie specjały, których zwykle szukam w "Kuchniach świata" są tam w stałej ofercie. Świeże warzywa i owoce, w sporym wyborze to też duży plus tej sieci. Pomimo niewielkiego ruchu obsługa stoiska z rybami zignorowała mnie kompletnie. Uznałam, że był to stan "wyższej konieczności", gdyż pan właśnie tłumaczył pracownicy co, gdzie jest wyłożone w ladzie z rybami. To było najważniejsze, nie klient. Nie byłam zdecydowana na 100% czy coś wezmę i może właśnie tę informację odczytali z mojej twarzy. Nie wiem. Stałam i przyglądałam się prezentowanym łososiom, pstrągom... i trochę się dziwiłam, że trzeba takie rzeczy tłumaczyć pracownikowi. Ryby nie były obsypane lodem i wszystkie było widać. Po tym zbyt długim "się przyglądaniu" zrezygnowałam z zakupu ryb. Kurzgalopkiem ruszyłam do kas - na 6 czynne były 4. Ja myślałam, że 3, gdyż jedna z kasjerek siedziała tyłem do taśmy za to przodem do swojej koleżanki kasjerki obsługującej kolejkę. Byłam przekonana, że ta druga dopiero się uczy. Ustawiłam się w ogonku. Kilka osób, nie było tragedii. Trochę się zdziwiłam, kiedy już odstałam swoje i byłam obsługiwana , pani "domniemana uczennica" odwróciła się i jak gdyby nigdy nic zaczęła obsługiwać klientów, którzy podeszli do jej kasy. Przecież widziała, że stoimy w kolejce do jej koleżanki, z którą rozmawiała. Nie znoszę takich sytuacji. Co to za obsługa? W innych miejscach, w takich sytuacjach kasjerki wyraźnie zapraszają do wolnej kasy. W Piotrze i Pawle mają klienta gdzieś. Jak już się klient przeleciał po sklepie, powybierał, to niech stanie w ogonku i czeka grzecznie do kasy. No i zauważyłam, że przy kasach nie ma już papierowych darmowych toreb - takich bez uszu. Możliwość zapakowania zakupów w papierowe torby, jak z amerykańskiego filmu, dla mnie to była magia tego miejsca, ale po wczorajszym incydencie czar prysł. No i ci harcerze przy kasach pakujący za pieniądze zakupy. Bez pieniędzy nie pakują. Za mich czasów pomagaliśmy za darmo, nikomu nie przyszło do głowy oczekiwać zapłaty za "dobry uczynek". Czasy się zmieniają... Trzeba przywyknąć:)