Opinia użytkownika: Justyna_710
Dotycząca firmy: VENEZIA
Treść opinii: Moja obserwacja dotyczy reklamacji obuwia w sklepie Venezia. Sprawa się toczy, a z różnych źródeł wiem, że ciężko z nimi wygrać, co wcale mnie nie cieszy. W listopadzie kupiłam buty z kolekcji jesienno - zimowej. Ekspedientki oczywiście było uprzejme, taki mają obowiązek. Niestety, problem się zaczął, kiedy reklamowałam obuwie. Powodem było przede wszystkim to, że buty, pomimo kilkakrotnego impregnowania, przemakały, a żeby tego było mało farbowały na brązowo i granatowo. Oczywiście otrzymałam małą ulotkę informującą o tym, że obuwie może przemakać i farbować, ale niestety została ona przypięta do paragonu, czyli w momencie, kiedy już zapłaciłam za buty, nie zostałam więc poinformowana o tym w porę. Po ekstremalnym przemoczeniu i farbowaniu, które wystąpiło podczas zwykłego spaceru po mieście (!) zaniosłam buty do reklamacji. Ekspedientka nie była zadowolona, ponieważ był to dla niej problem. Sprawiała wrażenie zupełnie nie zainteresowanej tym, co robi. Sama jednak odkryła, że buty dodatkowo rozkleiły się i że warstwa wierzchnia się łuszczy. Oczywiście w protokole napisała, że łuszczy się detergent, co nie jest zgodne z prawdą, ale z rozumieniem tego, co się mówi miała problem. Spisała protokół, nie będąc zainteresowaną moim osobnym pismem, które sporządziłam jako załącznik do protokołu. Po dwóch tygodniach zostałam poinformowana bardzo spokojnie jakby to było normalne, że reklamacja została odrzucona. Powodem okazało się, że reklamowałam buty o 6 za późno - od momentu wystąpienia wady. To trochę niedorzeczne bo buty mają dwa lata gwarancji, poza tym wystarczy, żebym założyła mokre skarpetki i efekt farbowania będzie ten sam. W sklepie trzy ekspedientki nie wiedziały co z tym dalej zrobić, ponieważ postanowiłam odwołać się do wyższych instancji i nie odbierać obuwia ze sklepu. Aktualnie kieruję sprawę do Inspekcji Handlowej, chociaż już na nic nie liczę. Venezia słynie z odrzucania reklamacji zatem działanie na korzyść klienta i jakiekolwiek próby zadośćuczynienia, żeby utrzymać go przy sobie, po prostu nie istnieją.