Zgłoś nadużycie

Opinia użytkownika: zarejestrowany-uzytkownik

Dotycząca firmy: mBank

Treść opinii: W marcu mija rok, odkąd jestem ich klientką. Wtedy właśnie zrezygnowałam z usług PKO BP. Szukałam banku, który nie będzie "zdzierał" ze mnie za "utrzymanie konta" (jak można pobierać pieniądze za konto typu "Student"??). Najwięcej niezależnych, pozytywnych opinii - w tym od znajomych - usłyszałam/znalazłam właśnie o mBanku - wybrałam go i nie żałuję. Pierwsze moje wrażenie było... bardzo negatywne. Kiedy w moich drzwiach pojawił się kurier z umowami do podpisania, był dość niemiły i brakowało mu znajomości podstawowych zasad kultury. Musiałam z nim walczyć o to, by pozwolił mi dosłownie chwilę sprawdzić, czy to, co podpisuję, jest dokładnie tym, co czytałam jako umowę na stronie firmy. Tłumaczył, że się spieszy, przez cały czas ponaglająco mnie obserwował i wzdychał ciężko, tak jakbym czytała to przynajmniej pół godziny. Wyszedł, nie używając żadnego ze słów grzecznościowych. Jednak po uruchomieniu mojego konta, wszystko szło już dobrze. Cel został osiągnięty: od tamtej pory nie wydałam ani jednej złotówki na coś innego niż moje faktyczne zakupy, za które płacę sobie wygodnie kartą. Przelew: wewnętrzny - wpłacone pieniądze są na moim rachunku w przeciągu godziny do kilku! Coś dotychczas niewyobrażalnego dla doświadczonego przez PKO. Zewnętrzny trwa nieco dłużej, ale jednocześnie krócej niż w poprzedniej instytucji. Infolinia: o ile z doświadczenia kojarzy mi się z długim oczekiwaniem na rozmowę, tutaj jest to mitem. Rozmawiałam z sympatyczną, kompetentną osobą, która potrafiła swoją wiedzę przekazać prosto a treściwie - i tu muszę wcisnąć małe opowiadanie. Chodziło m. in. o usunięcie konta eMakler, które założyłam sobie "na wszelki wypadek - a niech sobie siedzi, może akurat kiedyś się przyda?". Chwileczkę... ja i giełda?!! Nie będę ryzykować. Stwierdziłam, że jest mi niepotrzebne i poprosiłam o jego zamknięcie. Dowiedziałam się - co mi się trochę nie spodobało - że aby zamknąć akurat TO konto, nie wystarczy zgłosić tego w trakcie rozmowy telefonicznej - trzeba wysłać pocztą tradycyjną, napisane przez siebie osobiście, stosowne podanie. Nie zrobiłam tego do tej pory, ponieważ jednocześnie odkładam to na "później" i po cichu liczę na to, że wkrótce i ten rachunek będzie można usunąć przez telefon. Dziwi mnie, dlaczego z tym jest tyle zachodu. Zresztą - z mojego punktu widzenia, to jest konto - widmo: jest i jednocześnie go nie ma, ponieważ kiedy loguję się na "swojej" stronie w serwisie mBanku, w sekcji "Moje rachunki" nie ma nic poza numerem konta, z którego korzystam. Podobno jest aktywne [e-mail od mBanku] - tak więc sama nie wiem już, czy wysłanie tego pisma jest jeszcze konieczne. Podsumowując - nie płacę za nic, mam łatwy kontakt z konsultantem w przypadku wątpliwości, a także szybki przelew. Jeśli więc o to chodzi, to "Tak powinno być w każdym banku." ;)