Opinia użytkownika: zarejestrowany-uzytkownik
Dotycząca firmy: Mleczarnia Jerozolimska
Treść opinii: Moje drugie podejście do spróbowania dań restauracji pod dość niecodzienną nazwą „Mleczarnia Jerozolimska”. Sobota, przed godziną 15. Wnętrze jest utrzymane w jasnej kolorystyce. Ściany pomalowane ja jasnokremowy kolor w wijące się po całej długości pionowe falowane linie. Meble jasne. Z sufitu zwieszają się okrągłe płaski lampy z czarnym rysunkiem zarysu płaskiego miasta. Ciasno między stolikami. Podobny motyw jest na witrynie. Okazuje się dziś iż kuchnia jest na piętrze. Potrawy są tam przygotowywane i zjeżdżają windą wbudowaną w filar przy kontuarze. Tak też transportowane są naczynia i te brudne i w drugą stronę czyste. Na dole w czarnych pękatych naczyniach są zupy i dodatki jak np. ziemniaki. W gablocie surówki, na białych talerzach sałatki a wśród nich dwie kostki ciasta. Ciasno również stoi na blacie wyłożone na nieosłoniętej paterze. Pracownicy to Pani w bluzce koszulowej w niebiesko białe paski, druga w białym sweterku o czarnych długich włosach związanych w kucyk i przerzuconych do przodu przez ramię oraz pan w jasnej koszuli której rękawy ma podwinięte. Obsługa jest dość swobodna, trochę jak by zagubiona. Głośno komentują pracę powolnej kuchni. Fakt trochę mi przychodzi poczekać na zamówienie. Ale warto było. Pierożki były smaczne(lepsze niż te w sąsiednim Zapiecku), porcja solidna. Cena wyważona odpowiednio. Zastrzeżeni budzi jedynie opłata 50 gr za opakowanie na wynos. Raz że nigdzie nie ma napisane o tym fakcie dwa jest to nie zrozumiałe nie tylko zresztą tu. Przecież po konsumci na miejscu naczynia trzeba umyć i idąc tym tropem rozumowania koszty również firma ponosi. Nie dostaję paragonu, choć ten został wydrukowany.