Opinia użytkownika: zarejestrowany-uzytkownik
Dotycząca firmy: Szpital Centrum Zdrowia Matki Polski w Łodzi
Treść opinii: W dniu dzisiejszym odwiedziłam znajomego w Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi. DO centrum można dojechać komunikacja miejską, która dojeżdża pod sam szpital. Również można przyjechać autem – wówczas można zaparkować na parkingu strzeżonym lub postawić auto na parkingu, gdzieś niedaleko szpitala. Teren przed szpitalem był czysty. Wejść do szpitala można różnymi wejściami. Ja weszłam od głównego wejścia. Po wejściu była szatnia. Spytałam się szatniarki, gdzie się znajduję oddział neurologiczny. Szatniarka udzieliła mi pełnej informacji. Była miła i uprzejma. Ubrana była stosownie do pracy. Teren koło szatni był czysty i zadbany. Na oddział, na który chciałam trafić znajdował się w drugim budynku. Budynek drugi był kawałek od pierwszego. W drugim budynku musiałam się pytać osób drugich, gdzie jest szatnia i oddział. Po kilkunastu minutach trafiłam na oddział. Oddział był zamknięty na szyfr. Otworzyła mi pielęgniarka. Po odnalezieniu znajomego poszliśmy porozmawiać na korytarz. Na oddziale nie było miejsca na osobne miejsce, aby porozmawiać. Oddział był czysty i schludny, był dostosowany do kilkuletnich dzieci poprzez obrazki na ścianach i kolory. Sale były również schludne i kolorowe. Na oddziale znajdował się telefon oraz świetlica. Aby pacjent wyszedł z oddziału musiał poinformować pielęgniarkę oraz zapisać się do zeszytu. Po rozmowie chciałam iść do lekarza dyżurnego porozmawiać z nim na temat znajomego. Jak się dowiedziałam na oddziale po godzinie 15 nie było żadnego lekarza. Poszłam więc do pielęgniarki. Od jednej z nich uzyskałam informacje, które chciałam oraz mój znajomy. Pielęgniarka była miła i uprzejma, ubrana była z uniform szpitalny. Nie posiadała identyfikatora. Nie podobało mi się na oddziale, że dzieci w wieku ok. 7-10 lat były umieszczone razem osobami mające 16-17 lat. Drugim minusem było to, że dzieci nie mogły mieć komórek przy sobie, zwłaszcza te starsze mające 16 lub 17 lat. Trzecim minusem, a raczej powinien być pierwszy, jest brak lekarza dyżurnego na oddziale. Lekarz jaki był dostępny znajdował się gdzieś w Centrum. A niestety Centrum jest dużym budynkiem, więc zanim lekarz by przyszedł na oddział to jakiś pacjent mógł dawno już umrzeć.