Opinia użytkownika: zarejestrowany-uzytkownik
Dotycząca firmy: Hewlett-Packard
Treść opinii: Kolejna moja obserwacja dotycząca infolinii Hewlett-Packard. Wczoraj byłem zmuszony zgłosić komputer przenośny do naprawy gwarancyjnej. W tym celu zadzwoniłem na numer infolinii (022) 566-66-00. Po chwili o godzinie 8:42 połączyłem się z infolinią. Przebrnąłem przez dwie automatyczne zapowiedzi słowne, dwa razy wybrałem na klawiaturze odpowiednie opcje i zostałem połączony z konsultantem. Pracownik infolinii przedstawił się, i zapytał o problem z jakim dzwonię. Przedstawiłem krótko sprawę, po czym przez dłuższy czas odpowiadałem na pytania zadawane przez konsultanta. Pan potwierdzał każda informacje otrzymaną ode mnie. Po pewnym czasie osoba przestała mówić i w słuchawce zaległa cisza. Gdy już prawie straciłem cierpliwość, usłyszałem znienacka „Zajmuję się sprawą” po czym zaległa cisza. Za jakiś czas znów głos oznajmił, że nadal zajmuje się sprawą. Sytuacja powtórzyła się kilka razy, pan powtórzył swoją mantrę jeszcze kilkukrotnie po czym stwierdził że należy wysłać sam kadłubek, bez zasilacza, akcesoriów, nawet bez rysika, bo (UWAGA!) coś może zginąć w serwisie. No nie, wszystko rozumiem, ale tutaj mnie normalnie zatkało. Pracownik nie może tak beztrosko informować klienta, że w ich serwisie to wszystko kradną, względnie pracują sami kleptomani. Następnie pan poinformował mnie, że należy sprzęt zapakować i czekać na kuriera, który może przyjechać w ciągu (tu znów UWAGA!) w ciągu pięciu dni roboczych. Ponownie mnie zatkało, bo ze wcześniejszych kontaktów z serwisem HP wiem, że kurier powinien przyjechać maksymalnie następnego dnia roboczego po zgłoszeniu. Na koniec usłyszałem mój numer zgłoszenia i pan się rozłączył życząc miłego dnia. Całą rozmowę zakończyłem o 8:54, a więc na standardowe zgłoszenie, które powinno zająć mi nie więcej niż 3-4 minuty straciłem minut dwanaście. Niestety, trwałe to zdecydowanie za długo. Podsumowując chciałoby się sparafrazować Forresta Gumpa i napisać: „ Pracownicy serwisu HP są jak pudełko czekoladek, nigdy nie wiesz na kogo trafisz”. Czasem trafiasz na elokwentnego, szparkiego człowieka, który w dwie chwile załatwi problem, a czasem na powolnego pana, który wciąż „zajmuję się sprawą”...