Zgłoś nadużycie

Opinia użytkownika: zarejestrowany-uzytkownik

Dotycząca firmy: Zara

Treść opinii: Kupiłam w tym dniu dwie rzeczy,przy kasie stał pan,który dopiero pierwszy dzień był na tym stanowisku( totalnie zero wiedzy,pozostawiony sam sobie),a na dziale damskim sznurek pań czekających w kolejce do kasy,czynne tylko jedno stanowisko!Poszłam więc na dział męski,nie było kolejki,zakup w sumie dotyczył działu dziecięcego,ale akurat na kasie nie było nikogo no to podeszłam do pana,miły młody pan,ale niestety brak wiedzy na temat obsługi tego urządzenia-kasy.Zrobiło mi się tego pana trochę żal,bo reszta załogi zostawiła go zupełnie samego,uważam to trochę za złe zachowanie z ich strony no chyba,że tam panują takie zwyczaje.Jakoś poszło nabicie na kasę,ale jak przyszło do płacenia to już zaczęły się schody,a za mną utworzył się już mały ogonek min.pań skierowanych z działu damskiego na męski,gdzie były o wiele mniejsze kolejki ( podobno?).Pan wziął kartę,z terminalem jakoś poszło ( dodam,że czas leciał ),ale potem z akceptacją poszło już gorzej,zawołał wreszcie kogoś z obsługi,podeszła wtedy miła pani otworzyła jakąś grubą księgę i kazała panu zrobić czynności pkt.po pkt.wg tej grubej księgi,co też oczywiście zabrało mi trochę cennego czasu,zamiast pokazać od razu co i jak.Pan wykonał polecenie i dał mi potwierdzenia i....?No i kwota nabita na terminal nie zgadzała się z kwotą na paragonie.Ktoś powie to dlaczego zaakceptowałam pinem transakcję,no cóż,kwota różniła się tylko jedną cyferką,mało widoczną na tym akurat terminalu i cóż-poszło!I teraz dopiero się zaczęło,powiem szczerze, żałowałam potem że w ogóle się odezwałam,he nie wspomnę już o tych paniach,które stały za mną,już miały dosyć.Różnica wynosiła 2 złote,mało,ale cóż gdyby tak każdy nabijał sobie po parę zł więcej,a potem musiał to odkręcać i szukać klientów,to byłby niezły galimatias.Pani,która pomagała nowemu panu dokończyć moją transakcję uprzejmie poinformowała,że zejdziemy na dół i tam dokonamy tzw.zwrotu na kartę.Poszłyśmy,ale pani z działu damskiego powiedziała,że musimy tego dokonać na terminalu na którym była owa transakcja-spacer z powrotem i znowu parę min. do tyłu!Tam akurat pan obsługiwał ( wolno!) następną klientkę,kolejne minuty!!W końcu moja kolej ufff,trzeba było widzieć miny tych pozostałych pań z kolejki,oj oj!No i zaczęło się-debata jak i ile zwrócić,a w ogóle jak to sie robi,oj żałowałam że się odezwałam o te cholerne dwa złote,bo nerwy mi juz wtedy puściły!Gorąco w sklepie,a spędziłam już tam ponad 15 minut,a tu zanosiło się na drugie tyle.Pomyślałam sobie wtedy,ładne panie,sklep markowy,ale jak już zaczną się jakieś schody to wtedy naprawdę poznajemy ile taka osoba obsługująca umie,a to już jest przykre,bo sklep sieciowy-ceny wysokie,marka ceniona,a tu masz.Zrobiło sie juz ponad 30 min.Panie biegały,szukały nr telefonów gdzie zadzw.i jak to załatwić,a ja już poinformowałam je,że niech stracę,kicham te dwa zł i chcę już wyjść stąd,ale panie uparcie ale miło informują,żebym jednak poczekała,ale ja już nie chciałam czekać,bo ile można! Zabrałam te paragony i wyszłam ze sklepu,a że byłam w nim z kolegą,którego podziwiam bo miał więcej cierpliwości ode mnie,aż dziwne bo to faceci zazwyczaj uciekają hi.Pobiegł biedny za mną w ręku trzymając dwa zł że niby panie oddały mi różnice w gotówce.To juz mnie akurat ani nie ucieszyło ani też zdenerwowało,bo wreszcie poczułam świeże powietrze,po nerwowym spędzeniu ponad 30 min w sklepie Zara.Można by tutaj pokusić się o mały żarcik-Zara no to zara załatwimy,he he.Szkoda:-(( Tylko sama nie wiem juz czego,tego pana,czy tego ze sie odezwałam czy tego że uroda jednak nie idzie w parze z inteligencja i marka sklepu też nie idzie w parze z jakością obsługi.Oj, ale się rozpisałam.