Zgłoś nadużycie

Opinia użytkownika: zarejestrowany-uzytkownik

Dotycząca firmy: Carrefour

Treść opinii: Ponownie tak się złożyło iż wracając do domu mijam Centrum Handlowe Wileńska i postanawiam wysiąść aby zrobić małe, uzupełniające zakupy. Carrefou rjest czyny długo bo godziny 23.Galeriia przez którą przechodzę i mijane sklepy są już pozamykane od 21. Choć daleka bym była od stwierdzenia iż lubię ten hipermarket to tak się składa iż z wygody i takich a nie innych okoliczności dość często tu jestem. Plus tego taki iż znam miej więcej plan i zazwyczaj bez trudu odnajduję produkty z listy zakupów. Dla klienta który pierwszy raz tu zawitał sporym zaskoczeniem może być np. dość nie fortunne umiejscowienie regału z karmą dla zwierząt, obok chemii gospodarczej. Ponieważ zainteresowały mnie ceramiczne miseczki wystawione w koszu na środku aleji wiem iż cena nie odpowiada produktowi. Duża cena w ramce 9,9 o ile mnie pamięć nie myli nie była ceną dla miseczek, co sprawdziłam na czytniku. Tu zresztą często i nie rzadko muszę do czytnika spacerować. Tak mogę napisać iż czytniki są sprawne ale ich obudowa brudna, przy stoisku z rybami czymś zaschniętym pochlapana. Na sklepie stoją foliowane palety z towarem do wyłożenia na półki. Nie które postawione tuż przy regale i uniemożliwiające dostęp do produktów. Widzę też iż niektóre wyglądają tak jak by za chwilę miały się rozsypać, i stanowią dość nie stabilną wieże. Na aleji między chłodniczymi regałami też trwa dokładanie towaru. Stoi paleta, pracownicy nie zważają na klientów. Na podłodze rzucone byle jak kartony. Chcę już podejść do kasy. Już to iż jest tam jeden klient mogło mnie zastanowić. Gdy się zbliżam do boksu kasjerka burkliwym agresywnym tonem mówi „zamknięta”. Mam już na końcu języka uwagę odnośnie jej zachowania ale zmilczam to i podejmuję próbę podejścia do kasy obok, po prawej stronie. Tam choć klientów jest dwóch tym razem mają oni dość pokaźną liczbę produktów. Pani kasjerka ,kobieta w wieku ponad 60 lat o mocno rubensowskich kształtach z rzadkimi włosami koloru żółto jasnego blondu pospinanymi wsuwkami ubrana w t-shirt granatowy z małym logo Carrefour nie spiesznie skanuje klientowskie zakupy. Coś tam do nich w między czasie zagaduje cicho i nie wyraźnie. Ja czekając na swoją kolej obserwują Panią z kasy obok. Tę która tak niegrzecznie poinformowała mnie o zamknięciu kasy. Przez chwilę siedzi tam bezczynie. Gdy podchodzi do niej Ochroniarz z dwoma puszkami piwa godzi się przyjąć należność za nie. Kilka minut siedzi znowu i nic nie robi. A gdy przychodzi moja kolej na zeskanowanie produktów, Pani „niegrzeczna” podchodzi do kasjerki która nie zdążyła wprowadzać do kasy systemu moich produktów, z prośbą o rozmianę pieniędzy. Kasjerka mówi iż przecież był ochroniarz i pytał się czy nie potrzebują drobnych. Ta coś mętnie jej wytłumaczyła że nie potrzebowała a teraz potrzebuje. Starsza kasjerka godzi się dać jej bilon, trochę to twa zanim ustalą w jakich nominałach i o jakiej łącznej wartości. Gdy pani „niegrzeczna odchodzi” kasjerka mnie obsługująca mówi ni to do siebie ni to do mnie że jak może to dla czego ma nie pomóc. W końcu mogę zapłacić i sobie pójść. Jest mi gorąco a długi zupełnie nie potrzebny i nie zasadny czas obsługi bardzo mnie zirytował. Zaczynając od zamknięcia kasy nie wiedzieć dla czego, poprzez rozmowę kasjerek rozminę pieniędzy a kończąc na ospałym skanowaniu produktów przez starszą Panią. Obrazu mojego permanentnego niezadowolenia dopełnia panujący na hali sprzedażowej chaos i pustawe półki. Oj pomna dzisiejszych zakupów będę tego miejsca znowu przez dłuższy czas unikała.