Opinia użytkownika: Magdalena_492
Dotycząca firmy: Pulsantis
Treść opinii: Poszłam do pediatry z siedmiotygodniowym dzieckiem. Dziecko miało katar, a dla takiego dziecka jest to dość niebezpieczne. Pani doktor mówiła do mnie zaciągając bardzo mocno po rusku więc musiałam się bardzo skupić żeby zrozumieć co do mnie mówi. Pani doktor stwierdziła, że to nic poważnego i kazała kupić olejek kamforowy i nacierać nim dziecko. Gdy poszłam do apteki pani w aptece powiedziała że olejek kamforowy jest do stosowania dla dzieci od 6 roku życia. Pani magister sprzedała mi olejek ale powiedziała że jak popalę dziecku skórę to tylko i wyłącznie na własną odpowiedzialność. Nie odważyłam się testować na dziecku czy faktycznie spalę mu skórę czy też nie, ale za tydzień katar już się tak nasilił, że moja córka dławiła się nim. Poszłam znowu do pediatry i akurat trafiłam na tą samą panią. Przedstawiłam wszystkie objawy i pni doktor nawet nie patrząc w kartę , ze byłam u niej tydzień temu wypisała antybiotyki, maści do nacierania i kazała kupić Amol żeby robić inhalacje. Tym razem poszłam do innej apteki. Pani magister spojrzała na receptę i zapytała się ile dziecko ma tygodni. Gdy powiedziałam że osiem, pani magister odpowiedziała że nie sprzeda mi recept bo na nich są wypisane leki które stosuje się od 6 lub 12 roku życia, wiec będą za mocne dla takiego dziecka. No i ona nie będzie brała na siebie mocnych powikłań po zastosowaniu tych leków. Jedyne co mi sprzedała z recepty to antybiotyk bo był w miarę dopasowany do wieku córki. Spędziłam w aptece pół godziny bo pani magister szukała zamienników, które nie będą na receptę i będą odpowiadać do wieku dziecka. Gdybym znała się na lekach to nie szłabym z córką do lekarza tylko sama poszłaby do apteki i kupiła kilka różnych specyfików, ale że się nie znam to poszłam do lekarza i w sumie nic mi to nie dało, bo pani doktor przepisuje leki niedobrane do wieku nawet nie zastanawiając się nad tym, że może takimi lekami zrobić dziecku ogromną krzywdę. Dwie wizyty w zupełności mi wystarczyły do tego by podjąć decyzję , że więcej do tej pani doktor nie pójdę, bo nie będę narażać dziecka na niebezpieczeństwo z powodu źle dobranych leków. A swoją droga pani doktor powinna odpowiedzieć za swoją niekompetencję. Tylko , że dyrektor Przychodni „Pulsantis” żyje ze swoimi pracownikami w wielkiej komitywie i niestety żadne skargi na lekarzy nic nie dadzą bo skarga zostaje w pokoju dyrektora i nic z nią nie jest dalej robione.