Zgłoś nadużycie

Opinia użytkownika: zarejestrowany-uzytkownik

Dotycząca firmy: PKP Intercity

Treść opinii: Od nowego roku, czyli od wejścia w życie zniżki studenckiej 51% nie jechałam pociągiem. Do tej pory, czyli kiedy zniżka wynosiła 37%, za przejazd z Olsztynka do Olsztyna Głównego, pociągiem Przewozów Regionalnych, płaciło się 3,15 zł. Kiedy okazało się, że będę jechać pociągiem, to pomyślałam sobie, że bardzo fajnie, bo bilet teraz będzie jeszcze niższy niż 3,15 zł. Znajoma powiedziała mi jednak, że cena wcale nie jest niższa, tylko wyższa, bo niby jest większa ulga, ale spółka powiększyła opłaty za tory, czy coś w tym stylu. Nastawiłam się więc, że pewnie zapłacę te 3,15 zł, albo nawet więcej. W Olsztynku nie funkcjonuje kasa biletowa i bilety kupuje się u konduktora, w pierwszym wagonie pociągu. Przygotowałam sobie 6,30 zł i poprosiłam dwa razy studencki do Olsztyna. Pociąg ruszył i zaczął się rumor, nic nie było słychać, kto co mówi. Konduktor wystukał coś tam na swojej maszynce i wydrukował mi bilet. Ja nie spojrzałam na bilet, tylko wzięłam go od razu do ręki a drugą ręką podałam konduktorowi 6,30 zł, które miałam w garści. Zapytałam się, czy okej, a pan kiwnął głową. Poszłam szukać miejsca i usiadłam w ostatnim wagonie. Spojrzałam na bilet a tam... 2,69 zł za jeden bilet, czyli 5,38 zł za dwa :| Konduktor oszukał mnie na 0,92 gr, a przecież zapytałam się go, czy dobrze. Oczywiście, mogłam najpierw sprawdzić na bilecie, jaka cena się wydrukowała, nie zrobiłam tego i mój błąd. Nie chodzi mi o to, że konduktor jest złodziejem i ukradł mi, o mój Boże, 92. grosze. Po prostu chodzi mi o sam fakt. Nie ładnie panie konduktorze, oj nieładnie :)