Opinia użytkownika: Astrum
Dotycząca firmy: KappAhl
Treść opinii: Przechodziłam dzisiaj pasażem Centrum Bonarka. Z pasażu zauważyłam, że na jednym z manekinów wisi śliczna torebka. Zachęcona tym weszłam do sklepu aby obejrzeć ją dokładniej. Ponieważ z bliska wyglądała jeszcze lepiej rozejrzałam się po sklepie w poszukiwaniu jakiejś innej, aby nie rozbierać manekina. Zauważyłam taką samą leżącą na półeczce. Niestety ta torebka miała skazę, zaciągnięty materiał na przodzie. Rozejrzałam się w sklepie w poszukiwaniu jeszcze jednej, ale nie zauważyłam. Obejrzałam ogólnie kolekcję ubrań, uznałam że modele są ciekawe, kolorowe i muszę odwiedzić sklep w przyszłości, gdy będę miała więcej czasu. Zauważyłam też, w sklepie jest czysto i nie czuć żadnej woni. Na sali nie zauważyłam ani jednego pracownika. Podeszłam do kasy. Obsługiwały dwie panie a trzecia stała obok. W kolejce czekało kilka osób. Kiedy nadeszła moja kolej podałam kasjerce torebkę, pokazałam skazę i powiedziałam, że interesuje mnie taka sama, tylko bez tego zaciągnięcia. Pracownica sprawdziła w systemie i powiedziała cicho i nie wyraźnie, coś w rodzaju, że tych torebek już nie ma. Powiedziałam jej w takim razie, że tam jedna wisi na manekinie i czy mam ją przynieść. Pracownica nic nie powiedziała, ale wyszła zza kasy i oddaliła się w stronę wyjścia. Po chwili przyniosła torebkę. Pokazał mi ją i zapytała czy ta może być. Była o wiele staranniej uszyta i wykończona od poprzedniej, więc zaakceptowałam. Kasjerka zapytała, czy mam kartę stałego klienta. Powiedziałam że mam i zapytałam, czy z tego tytułu będę miała jakąś korzyść. Kasjerka powiedziała że nie, ale będą do mnie częściej wysyłane SMSy. Ponieważ dostawanie reklamowych SMSów nie jest moim szczytem marzeń chciałam odmówić, ale mąż zachęcił mnie do podania karty. Kasjerka wczytała dane karty i podała kwotę do zapłaty. Torebkę zapakowała w firmową reklamówkę i podała mi. Podziękowała za zakupy i pożegnała mnie. Kiedy wychodziłam zauważyłam, że na wystawie jest jeszcze jedna taka sama torebka:)