Opinia użytkownika: Karolina_962
Dotycząca firmy: La Lucciola
Treść opinii: To była moja druga i chyba ostatnia wizyta w restauracji Lucciola. Mówi się do trzech razy sztuka, ale mi dwa razy wystarczą. Wybraliśmy się na niedzielny obiad. W lokalu był spory ruch - zajęliśmy ostatni wolny stolik. Musieliśmy dość długo czekać, aż kelnerka zabierze brudne naczynia po poprzednich klientach. Nie miałabym pretensji do czasu oczekiwania, w końcu był ruch, gdyby uprzątnięcie stołu zostało zrobione dokładniej. Niestety usunięto wyłącznie brudne talerze i szklanki, a okruchy na stole i pochlapane chusteczki w podajniku zostały :( Wybraliśmy dania z karty i gdy ponownie podeszła kelnerka chcieliśmy złożyć zamówienie. Ja zaczęłam zamawiając duet sandacza i łososia, niestety uzyskałam od obsługującej informację, że tego dania niestety nie ma. Postanowiłam więc zamówić tagliatelle z łososiem - okazało, się że również go nie było. "Łosoś się skończył". Cóż, próbowałam dalej: to poproszę doradę. W tym momencie usłyszałam, że tego też nie ma, a z ryb jest tylko dorsz. Poprosiłam o chwilę do namysłu i ponownie przejrzałam kartę. Gdy kelnerka zjawiła się znowu przy naszym stoliku poprosiłam o lasagne szpinakowe. I tu niespodzianka, usłyszałam, iż lasagne też nie ma... W tym momencie zaczęłam się po prostu śmiać na głos, bo aż nasuwał się cytat: "To co jest? No ja jestem":) Może miałabym lepsze wrażenia z restauracji gdyby kelnerka próbowała w jakiś sposób wynagrodzić braki w karcie. Nie chodzi mi tu o jakąkolwiek rekompensatę, ale o zwyczajne zachęcenie do innego dania, polecenie czegoś co jest dostępne. Niestety nic takiego nie nastąpiło. Dziewczyna nie zachęciła nas do żadnego dania, nic nie doradziła, nie wykazała żadnej inicjatywy, po prostu biernie czekała aż trafimy na coś co akurat jest. Czy to tak trudno powiedzieć np. mamy bardzo dobre tagliatelle czy klienci chwalą sobie ...? Nie wiem po co robić rozbudowane menu, skoro duża część dań jest niedostępna. Chyba tylko po to, żeby narobić głodnym klientom smaku. Skończyło się na tym, że zamówiliśmy po zupie (żurek i cebulową) i dużą pizzę na spółkę. Jedzenie bez szału. Zupy średnie, pizza przyzwoita, z dużą ilością dodatków, ale jadłam lepsze. Więcej już raczej wizyty w Luccioli nie zaryzykuję, bo jak widać mają tam głównie pizzę, a z innymi daniami bywa różnie. A raczej bardziej ich nie ma niż bywają, lub są wyłącznie w karcie. Pizzę można zjeść, ale rzecz w tym, że jak dla mnie są miejsca w Poznaniu gdzie pizzę można zjeść znacznie lepszą.