Opinia użytkownika: Maxima
Dotycząca firmy: Grupa BPS - Bank Polskiej Spółdzielczości
Treść opinii: Udałam się do Banku w celu założenia konta oszczędnościowego dla dziecka. Po wejściu do Banku podeszłam do wolnego stanowiska. Młoda kobieta bardzo miło mnie przywitała z pytaniem w czym może pomóc. Powiedziałam, że chodzi o założenie konta oszczędnościowego, prawdopodobnie o nazwie " Junior" dla jedenastoletniego dziecka. Pani ochoczo przytaknęła. Pracownik siedzący przy sąsiednim biurku wtrącił się mówiąc, że w tym wieku może być tylko konto "Skarbonka". Dyskotowali między sobą. Po chwili Pani poprosiła legitymację dziecka, PESEL oraz mój dowód osobisty. Poszła zrobić kserokopie tych dokumentów. Kiedy wróciła zauważyłam, że zamiast legitymacji córki dałam kartę rowerową. Pracownica tego nie zauważyła i takie dokumenty chciała dołączyć do umowy. Spytałam, czy może udzielić mi szerszych informacji na temat zakładanego konta. Niestety nie umiała poradzić sobie z moimi pytaniami. Podeszła starsza pracownica i zaczęła odpowiadać na moje pytania. Ta osoba nie była już taka miła. Odniosłam wrażenie, że jest zła, że o cokolwiek pytam. Doszło do pdpisywania umowy. Przeczytawszy punkt mówiący o tym, że jest mi znany regulamin upomniałam się o niego. Pracownik siedzący obok pomagał go szukać. W końcu wydrukowano go z komputera i wręczono. Wtedy okazało się, że nie ma w Banku osoby, która podpisuje takie umowy. Kazano mi ją podpisać i zostawić. Po podpisaniu przez pracownika Banku umowa miała zostać wysłana pocztą na mój adres. Wizyta trwała 45 minut. Uważam, że nazbyt długo. Oczekiwanie na kolejne etapy rozmowy i zaznajamianie się pracowników z przepisami było conajmniej denerwujące. Jestem zdania, że pracownik przyuczający się powinien mieć u boku osobę, która kontroluje jej kroki i pomaga w obsłudze. W tym przypadku pmagała starsza pracownica, ale jedynie w chwili, kiedy została zawołana. Na dodatek czyniła to niezbyt chętnie. Zauważyłam również, że inne osoby również nie były zadowolone z obsługi Banku. W miedzy czasie utworzyła się kolejka. Pani czekająca za mną narzekała, że tak długo załatwiana jest jedna osoba. Po długim czasie, zostało otwarte drugie stanowisko, by rozładować tworzącą się kolejkę.