Opinia użytkownika: Zofia_61
Dotycząca firmy: Pekao SA
Treść opinii: 12 listopada ok. godz. 15 przyszłam do tego banku założyć konto internetowe. Podpisanie umowy poszło gładko i dość szybko. Pracownica banku poinstruowała mnie, że należy wymyślić sobie czterocyfrowy kod, który będzie niezbędny do pierwszego logowania w PekaoInternet oraz do identyfikacji w serwisie TelePekao. - W ciągu pięciu minut zadzwoni do pani nasz konsultant i poprosi o ten kod, by dokonac autoryzacji... - zapewniła pracownica. Dowiedziałam się także, że w ciągu kilku dni otrzymam pocztą kartę kodów jednorazowych do dokonywania przelewów internetowych. Czekałam 5-10-15 minut i nic. Cisza. Udałam się więc do sklepu po zakupy niezbyt szczęśliwa. Jeśli bowiem zadzwoni konsultant banku, będę musiała podawać tajny kod w zatłoczonym sklepie, co mogłoby być niebezpieczne. Nikt jednak nie zadzwonił. Ok. godz. 17 wróciłam do banku z informacją, że nadal czekam na telefon, który miał zadzwonić ponad dwie godziny temu. Pracownica( DG), która wcześniej mnie obsługiwała, "przekazała mnie" koleżance, ponieważ chciała wcześniej wyjść do domu. Koleżanka rozpoczęła tymczasem obsługę innej klientki, więc musiałam zaczekać. W tym czasie, na cztery możliwe okienka obsługi klienta, działało tam tylko jedno. Po kilku minutach doczekałam się interwencji w sprawie "telefonu od konsultanta" a po chwili samego telefonu na komórkę. Autoryzacja kodu trwała moment. Zaplanowaną na ten dzień sprawę załatwiłam. Od tamtej chwili czekam na kartę kodów jednorazowych, która miała przyjść pocztą najpóźniej w ciągu siedmiu dni. Tymczasem przyszedł kolejny termin płatności rachunków, których nadal sama nie mogłam uregulować z konta. Pod koniec listopada udałam się więc do banku ze zleceniem stałym. 28 listopada dowiedziałam się, że opłata listopadowego rachunku w ramach zlecenia stałego może nastąpić najwcześniej za trzy dni, czyli już w grudniu. Jeżeli chcę dokonać opłaty od ręki, czyli jeszcze w listopadzie,to tylko w ramach płatnego zlecenia jednorazowego, za które pobrana będzie opłata w wysokości 6 zł. Ponieważ odsetki za spóźnienie zapłaty rachunku są niższe, przystałam na 1 grudnia. Zlecenia stałe sa realizowane przez ten bank bezpłatnie, natomiast od zleceń przelewu jednorazowych bank pobiera dość wysoką prowizję.Ja złożyłam dwa zlecenia stałe. Drugie dotyczyło opłaty za prąd.Pracownica banku bardzo niechętnie odniosła się do tego zlecenia stałego. Prosiła o podanie jej stałej kwoty opłaty, bo inaczej, jak stwierdziła, będę mogła opłacać te rachunki tylko jako zlecenia jednorazowe, płatne. O innej możliwości realizacji takiego zlecenia stałego, w którym w grę wchodzą różne kwoty, nawet nie wspomniała. Miałam wrażenie, że chce mnie zbyć. Zaproponowałam więc, że zostawię rachunek w banku, by bank dokonywał płatności zgodnie a tym rachunkiem, jak to miało wcześniej miejsce w innej filii banku. Dopiero w tym momencie okazało się, że taka możliwość istnieje i moje zlecenie może być zleceniem stałym... Tymczasem czas mijał dalej a ja nie otrzymałam karty kodów jednorazowych. 6 grudnia udałam się do banku z interwencją w tej sprawie. Dowiedziałam się dziwnych rzeczy:- brakowało adresu zamieszkania. Jest wprawdzie podany adres stałego zameldowania ale to nie to samo..., inaczej jest to traktowane przez system... karta dla pani jest, tzn została wygenerowana, ale nie została wysłana... no, chocoaż adres do korespondencji tez jest... Ja tę karte usunę i ponownie wyślę zlecenie, ale będzie pani musiała poczekać do siedmiu dni, bo to jest wysyłane zwykłą pocztą. Zgodziłam się czekać kolejne siedem dni. Do chwili obecnej przesyłka z banku do mnie nie dotarła. Zaznaczam, że Bank Pekao SA dysponuje moimi danymi, w tym adresem, od 1995 r. Wydaje mi się dziś, że o kilka lat za długo...