Opinia użytkownika: atyde
Dotycząca firmy: Metdrew
Treść opinii: Firma działa na lokalnym rynku. Sprzedaje meble produkowane z drewna litego. Po pierwszej wizycie w tej firmie byłam bardzo mile zaskoczona, personel posiadający wiedzę na temat posiadanego asortymentu, bardzo pomocni ludzie. Mogłam wszystko obejrzeć, zadawać pytania uzyskując wyczerpujące odpowiedzi. Dokonałam wtedy zakupów, a przy okazji dostałam katalog w którym znalazłam stół i krzesła, które bardzo mi się spodobały. Poszłam tam więcej z drugą wizytą, aby dowiedzieć się na temat cen. Bo właśnie jak się okazuje w firmie ceny nie ogólnie dostępne, dlatego każdy klient musi opierać się na informacjach personelu. Cenę na wspomniane meble i krzesła uzyskałam już bezpośrednio w biurze od szefowej, oczywiście ustnie. Na tej podstawie złożyłam zamówienie i zaliczkę. Byłam zadowolona do momentu kiedy nie przyjechałam po odbiór po trzech tygodniach. Okazało się, że przy cenie stołu coś źle usłyszałam, Bagatelka stół zamiast jak wspominała szefowa kosztować 650zł, kosztował 1.650. Z ceną krzeseł było ok. po 165 za sztukę. Komplet 2640 zł. Byłam mocno zaskoczona ponieważ, pierwotnie podana cena była porównywalna do cen porównywalnych kompletów jakie są na rynku, więc nie spodziewałam się tak drastycznej różnicy. Odebrałam towar, uznając że za mój błąd sprzedawca nie ponosi winy. Powinnam wszystko spisać wcześniej, a teraz mogę sobie pluć w brodę. Nie był to jednak koniec niespodzianek, stół po rozpakowaniu już w domu okazał się pełen usterek, jakieś zadrapania, zgniecenia, zacieki farb, jeden róg ubity, różnice w kolorze. Zgłosiłam to do sklepu, zgodzili się wymienić, co znów wiązało się z oczekiwaniem, bo producent jest na drugim końcu Polski (przynajmniej tak twierdzili). Dostałam w końcu na wymianę kolejny stół, niestety po tych przypadkach już na miejscu przy pracowniku dokładnie go sprawdziłam i było podobnie, w mniejszym stopniu niż wcześniej, ale stół miał podobne usterki. No za tę cenę to ja oczekiwałam, że ktoś się przykłada do pracy. I tu zaczęły się nieprzyjemności, a mianowicie rozmowa z szefem. Pojechałam tam z mężem i to on rozmawiał z właścicielem sklepu, a ten był bardzo nieprzyjemny. Chcieliśmy, aby usterki zostały przez producenta usunięte, natomiast pan właściciel nie miał ochoty na takie wymiany i kolejne wożenie towaru, nie proponował żadnego rabatu, bo 50 zł przy tej cenie to raczej kpina. I ton w jakim traktował klienta! Nauczka z tego doświadczenia, wszystko na piśmie, zwłaszcza ceny w takiej firmie, gdzie właściciel czuje się panem i władcą, a prawa klienta, zwłaszcza takiego, który już coś kupi są dla niego nic nieznaczącym zapisem gdzieś tam, i na pewno jego nie dotyczą. W takiej firmie prawa narzuca on i koniec. Bo w zasadzie tylko z powodu tej ceny nie chciałam zwrócić stołu, pomimo ewidentnych usterek i uszkodzeń. Głupio mi było wycofać się z zakupu, żeby nie być posądzoną o to, że wybrałam taki sposób, aby wybrnąć z zakupu po tym jak okazało się, że cena przy płaceniu nie była taką jak usłyszałam przy składaniu zamówienia.