Opinia użytkownika: Agata_308
Dotycząca firmy: Biedronka
Treść opinii: Często bywam w pobliskiej Biedronce, ale to co widziałam dzisiaj przerosło moje wyobrażenia. Już wchodząc do sklepu można było zjechać po schodach przez ilość błota. Koszyka, który standardowo powinien stać przy wejściu, nie było. Każdy musiał zajść w okolice kasy i wziąć sobie koszyk wcześniej pozostawiony przez poprzedniego klienta. Przyszłam po mandarynki więc skierowałam się w stronę owoców. Gdy zaczęłam pakować je do siatki w jednym z kartonów zobaczyłam, że owoce są pokryte pleśnią. Zaczęłam więc wybierać z innego kartonu. Gdy miałam iść do kas stanęłam jak wryta- od kolejki dzieliło mnie zaledwie kilka kroków. Kilkadziesiąt osób stało w kierunku dwóch obsługiwanych kas (w sklepie są cztery). Ustawiłam się więc w jednej z nich. Panie robiły, co mogły, by sprzedaż szła jak najszybciej. Jednak kolejki robiły się coraz większe. Już nawet pani ekspedientka, która skończyła pracę i ubrana miała wyjść do domu, pomagać koleżance przy zwijaniu paragonów, gdy kasa się popsuła. Po ok 15 minutach mego oczekiwania, do kolejnej kasy przybiegł inny pracownik, który najprawdopodobniej rozpoczął właśnie pracę. W obsłudze pomagał również ochroniarz kontrolujący sytuację przy kasach. Pani przywitała mnie, zapytała o siateczkę i gdy wychodziłam zaprosiła ponownie. Zobaczyłam, że ma na identyfikatorze napis 'Uczę się'. Brawa dla kierownika sklepu za świetne traktowanie swoich pracowników, bo naprawdę są świetni, a w takich warunkach przyszło im pracować...