Opinia użytkownika: zarejestrowany-uzytkownik
Dotycząca firmy: Alma Market
Treść opinii: W wydawanej przez Alma Market 'gazetce' z ofertami promocyjnymi znajdowała się między innymi informacja o sprzedaży czekolad Lindt ('różne rodzaje') w cenie 6,49 zamiast 7,99. Wzięłam 1 x Lindt z czarną porzeczką. Przy kasie, po zeskanowaniu wszystkich towarów, zapłacie i sprawdzeniu przeze mnie rachunku, okazało się, że czekolada 'skasowana' została po standardowej cenie 7,99. Jako że podobnych zagrań nie toleruję, postanowiłam - nie pierwszy i pewnie nie ostatni raz w tej (pruszkowskiej) Almie - wyjaśnić kwestię zawyżonej ceny. Stanowisko obsługi klienta było (znów!) puste. Po kilku minutach oczekiwania poprosiłam ochroniarza o sprowadzenie kogokolwiek, tak, bym mogła załatwić reklamację. Po kolejnych kilku minutach zjawiła się uprzejma i uśmiechnięta pani. Zapytała, o co chodzi; kiedy wyjaśniłam problem, zadzwoniła do pracownika odpowiedzialnego za słodycze i poinformowała mnie, że przecena Lindt obowiązuje, ale nie obejmuje wszystkich smaków. Wskazałam, że żółta plakietka informująca o przecenie umieszczona jest pod każdym smakiem czekolady, ponadto w gazetce znajduje się informacja o przecenie 'różnych rodzajów'. Pani za ladą uprzejmie się ze mną zgodziła, pofatygowała się na zaplecze po formularze reklamacyjne, po powrocie zaś stwierdziła, że zaistniała sytuacja to błąd pracownika, który nie wiedział, że nie wszystkie czekolady mają zostać objęte promocją. Nie przyjmuję takiego wyjaśnienia; nie miałam czasu sprawdzać ceny każdego smaku, zakładam jednak, że albo wszystkie były przecenione pozornie (ważność towaru była co najmniej kilkunastomiesięczna, nie istniało zatem ryzyko przeterminowania) albo też celowo umieszczono promocyjne plakietki pod towarami w ten sposób, by klient odnosił wrażenie, że promocja dotyczy całości, po czym przy kasie okaże się, że jest inaczej. Kiedy okazało się, że warunkiem zwrotu nadpłaty jest wypełnienie 3 formularzy formatu A4, zapytałam, czy nie mogłabym po prostu podpisać się pod każdym, a panie z obsługi wypełnią sobie odpowiednie rubryki samodzielnie na podstawie pozostawionego przeze mnie paragonu. Moja propozycja została przyjęta; mając na uwadze, że klient ma prawo wyjechać z parkingu znajdującego się w podziemiach Almy w ciągu zaledwie 15 minut od odejścia od kasy, wydaje się, że sklep powinien przemyśleć skrócenie procedury reklamacyjnej/zwrotów nadpłat i towarów. W sytuacji, gdy stanowisko BOK przeważnie jest puste oraz w razie potrzeby wypełnienia plików dokumentów, by odzyskać kila wyłudzonych złotych, klient, który ma zastrzeżenia do treści paragonu i chce sprawę wyjaśnić, naraża się zarazem na istotne problemy, związane z opuszczeniem parkingu bez dopłaty (co do zasady, klient ma prawo skorzystać z bezpłatnego podziemnego parkingu, gdy robi zakupy nie dłużej niż 1,5 godziny i 'odkliknie' bilet wjazdowy w jednej z kas sklepu).