Zgłoś nadużycie

Opinia użytkownika: zarejestrowany-uzytkownik

Dotycząca firmy: Bufet

Treść opinii: Już kilka razy zamierzałam wstąpić do bufetu zlokalizowanego na pierwszym piętrze biurowca przy alejach jerozolimskich ale jakoś się nie składało. Dziś postanawiam to zmienić i w końcu skorzystać z jego oferty. Wygląd lokalu, pomieszczenia zaadaptowanego na potrzeby gastronomiczne, jest raczej mało nowoczesny, przywodzi na myśl swoją aranżacją pracownicze bufety z czasów PRL. Na ścianie na plastowej tablicy napisane jasnym pisakiem menu, dość nieczytelne. W regale ciasta a w chłodniczej ladzie surówki i sałatka. Ta ostatnia wygląda apetycznie. Pytam się więc o jej cenę. Pani odpowiada iż kosztuje ona 25 złotych za kilogram a koszt małej miseczki wynosi około 5 zł. Decyduję się na jej zakup i proszę o przygotowanie takiej porcji. Po zważeniu okazuje się iż cena to 7 zł ale zgadzam się i na to, choć pani gwoli ścisłości nie informuje mnie o wadze porcji. Dzisiejsza śnieżna pogoda zabrała mi większą część i tak skromnej ostatnimi czasy mojej energii a więc jestem dość ugodowa, bierna i zgodna. Zajmuję stolik pod oknem. Stolików jest 5 białych, drewnianych okrągłych, przykrytych obrusem i szklanym dopasowanym blatem. Szósty ustawiony tuż przy drzwiach jest drewniany, kwadratowy na srebrnych nogach. Na stolikach stoi pieprz i sól oraz białe ceramiczne serwetniki. Na kilku dostawiona jest buteleczka przyprawy magii i ten zestaw również nasuwa skojarzenie z stołówkami z poprzedniego wieku. Z swojego miejsca mam dobry widok na to co dzieje się za ladą. Tam na szafce ustawionej wzdłuż ściany panuje bałagan widzę tubki kremów, reklamówki, na blacie leżą klucze i damska torebka. Pod nią na podłodze stoją klapki. Widoku nie uprzyjemnia również duża miska wypełniona mielonym surowym mięsem wstawiona do lodówki o przeszklonych drzwiach należąca sądząc po jej frontach do Coca Coli. Mimo dość siemierżnego wyglądu sałatka zjedzona w takim klimacie bardzo mi smakuje. Jest świeża i w smaku zbliżona do tej domowej jaką sama robię. Pani chciało by się rzec bufetowa ubrana jest jedynie w spodnie dżinsowe i dopasowaną niebieską bluzkę podkreślającą dodatkowo jej puszyste kształty. Tak czy owak miejsce specyficzne o typie dziś już raczej nie spotykanym, domowo swojskim nieco zacofanym.