Opinia użytkownika: Marta_977
Dotycząca firmy: PKP Intercity
Treść opinii: PKP... wielu rozwija ten skrót jako: Poczekaj Kiedyś Przyjedzie. Na szczęście akurat na punktualność pociągu tym razem nie mogłam narzekać, ale na inne rzeczy - owszem. Na Dworcu Centralnym w Warszawie pojawiłam się o 17.10, czyli aż 40 minut przed odjazdem pociągu. Pół godziny stałam w kolejce do kasy, żeby kupić bilet (i tak miałam szczęście, że udało mi się kupić w kasie, bo część pasażerów zrezygnowała z czekania i była zmuszona dopłacać u konduktora). Pociąg odjeżdżał o 17.50, a więc o godzinie, w której większość ludzi wraca z pracy, szkoły, zajęć dodatkowych... Na peronie czekało mnóstwo osób, a podjechał tylko 1 skład. Na Dworcu Centralnym ludzie ledwo się zmieścili, nie wiem, jak było na Dworcu Zachodnim, ponieważ ludzie stali na korytarzu ściśnięci jak sardynki w puszce i nic nie można było zobaczyć. Jednak po ilości przekleństw, jakie było słychać przez okno, domyślam się, że część pasażerów nie zmieściła się do pociągu. Droga do Żyrardowa była koszmarem. Był taki ścisk, że ledwo można było złapać oddech (po półgodzinnej katordze na szczęście dużo osób wysiadło i w końcu można było usiąść). Do tego śmierdzący, brudny pociąg. Jedyny plus - punktualność. Czekam z niecierpliwością, aż polskie pociągi zaczną choć trochę upodabniać się do tych jeżdżących u naszych zachodnich sąsiadów.