Opinia użytkownika: zarejestrowany-uzytkownik
Dotycząca firmy: Rossmann
Treść opinii: Wstąpiłam dziś do Rossmanna, chciałam przede wszystkim kupić sobie puder do twarzy w kamieniu. Po wejściu zauważyłam, że jak zawsze jest tu pusto, tzn. bardzo mało klientów albo wcale, pracowników kręciło się za to sporo. Oglądałam pudry i zauważyłam jeden, który wizualnie bardzo mi się spodobał, a na grafice pod nim było napisane, że to puder "z wygodnym lusterkiem i gąbeczką". Nie widać było jednak tej gąbeczki - tylko puder pod szkiełkiem. Nie chciałam sama tego otwierać. Akurat w tym momencie za moimi plecami "wyrosła" pracownica Rossmana, zapytałam się ją więc, czy ten puder ma gąbeczkę i lusterko. Pani była bardzo sympatyczna i uśmiechnięta, ale niestety nie miała wiedzy na temat sprzedawanego asortymentu. Spojrzała na puder trzymany przeze mnie w ręce i powiedziała, że nie ma on gąbeczki i lusterka. Ja powiedziałam, że pod pudrem jest napisane, że tak i wskazałam ten napis. Pani otworzyła wieczko i powiedziała, że nie ma i że ten napis jest widocznie od czegoś innego. Zauważyłam, że pudełko jest grube i że jest tam element, który wygląda jak kolejne wieczko. Zapytałam, czy gąbeczka nie jest może schowana pod pudrem razem z lusterkiem. Pani powiedziała, że nie. Zapytałam, czy nie może sprawdzić. Odpowiedziała, że niestety nie, bo nie mogą tych kosmetyków otwierać, bo mogliby coś uszkodzić. Odłożyła puder na miejsce. Zapytałam, czy w takim razie jest do kupienia jakiś puder z gąbeczką i lusterkiem, ale nie z tych najtańszych, tylko trochę lepszy. Pani nie wiedziała - omiotła wzrokiem półeczki z towarem i powiedziała, że kiedyś widziała coś takiego, ale teraz chyba nie ma. Podziękowałam i zaczęłam się oddalać, ale nadeszła nagle młodsza pracownica i pani, która przed chwilą ze mną rozmawiała, zaczepiła ją i powiedziała, że ja twierdzę, że w tym pudrze jest gąbeczka i lusterko, i czy to prawda. Jej koleżanka powiedziała, że nie. Wskazałam napis głoszący, że jest gąbeczka i lusterko. Pracownica wzięła puder do ręki, otworzyła i początkowo powiedziała, że lusterka i gąbeczki nie ma, ale za chwilę jednak otworzyła drugie wieczko i okazało się, że obie rzeczy są. Powiedziała, że to opakowanie wyglądało jej na grube, więc zorientowała się, że coś musi być. Postanowiłam go zakupić. Powiedziałam, że podoba mi się najjaśniejszy odcień i zapytałam, czy nie będzie on jednak za jasny do mojej cery. Młodsza pracownica chciała pokazać mi tester, ale po wysunięciu szufladki okazało się, że niestety nie ma testerów z tej serii (wcześniej patrzyłam na różne testery pudrów - ok. połowa była zapełniona, reszta pusta). Pani więc przyłożyła puder do mojej twarzy i powiedziała, że jest w sam raz. Powiedziała, że ciemniejszy odcień byłby dla mnie za ciemny, w czym przyznałam jej rację. Kiedy odchodziłam, starsza pracownica powiedziała, żebym przy kasie upewniła się, czy cena pudru jest właściwa, bo wygląda jej na droższy, a ma cenę 30 zł. Obie panie były bardzo sympatyczne, ale niewiele brakowało, a nic bym nie kupiła. Po podejściu do kasy podeszła do mnie od razu kasjerka i szybko skasowała towar. Okazało się, że cena pudru była właściwa - 29,90 zł.