Opinia użytkownika: Katarzyna_447
Dotycząca firmy: Gzella
Treść opinii: Weszłam do sklepu, gdyż akurat nie było w nim klientów. O wiele przyjemniej robi się wtedy zakupy. Obsługiwała mnie młoda pani. Zapytała w czym może mi pomóc. Zapytałam czy są żeberka. Pani chwilę poszukała i pokazała mi, że są. Poprosiłam o 4 kotlety ze schabu bez kości. Pani jak zwykle zapytała, czy życzę sobie już takie rozbite kotlety. Odpowiedziałam, że nie. Zdecydowanie wolę sama je rozbić, a poza tym nie wiadomo jak długo te kotlety leżały w lodówce w takim stanie. Wolę jednak mięso odkrojone z całego kawałka. Później poprosiłam o wędliny. Pięć plasterków baleronu i polędwicy sopockiej. Akurat była już pocięta. Wyglądała na świeżą. Poprosiłam jeszcze o kiełbasę podwawelską. Gdy już miałam płacić, pani zapytała, czy aby nie chcę ścinków dla psa. Zdziwiło mnie to, bo skąd obca pani może wiedzieć, że mam psa? Zapytałam ją skąd wie, że mam czworonoga w domu. Pani odpowiedziała, że standardowo pyta klientów. Ubawiło mnie to trochę, więc wzięłam te danie dla psa. Zapłaciłam kartą. Poprosiłam wcześniej o torbę. Kupione przeze mnie wyroby zostały zapakowane przez sprzedawczynię. Gdy wychodziłam ze sklepu było już kilku klientów w sklepie.