Opinia użytkownika: zarejestrowany-uzytkownik
Dotycząca firmy: Alma Market
Treść opinii: W Almie kupuję często, przynajmniej trzy razy w tygodniu, prawie zawsze po pracy (między 17.30 a 20.00). Od dłuższego czasu mam nieodparte wrażenie, że jakość obsługi niestety się obniża. Coraz częściej ceny towarów na półkach odbiegają od tych, które przychodzi zapłacić przy kasie. Owszem, reklamuję wówczas paragony w BOK i otrzymuję zwroty nadpłat, ale czy to załatwia sprawę? Moim zdaniem sklep, który kreuje swój wizerunek w oparciu o rzekomy wyższy standard obsługi klienta, powinien wystrzegać się podobnych wpadek. Tym bardziej, że w praktyce coraz trudniej uznać, że to faktycznie wpadki. Czy można za taką uznać sytuację, gdy kolejny raz okazuje się na przykład, że towar przeceniony jest tylko na półce, a przy kasie okazuje się, że promocja owszem była, ale już się skończyła i nieuważny pracownik nie zmienił ceny. Albo - brak ceny przy towarze; w takiej sytuacji klientowi można wmówić wszystko. Nie po to chodzę do delikatesów, by z każdym produktem biegać do skanera, by uzyskać pewność co do ceny, którą będę musiała za niego zapłacić. Plakietki na półkach powinny czemuś służyć. Tu służą najwyraźniej tylko temu, by wprowadzić klienta w błąd. I na koniec - dwie uwagi szczegółowe: 1) stoisko mięso/wędliny w Alma Skorosze to dramat. Asortyment jest całkiem niezły, choć nowi pracownicy mają niekiedy problemy z należytym skrojeniem np. szynki parmeńskiej, ale te kolejki!!! Zdarza się, że wizyta po pieczywo, owoce i wędliny w tych delikatesach zajmuje mi przeszło 60 minut, z czego połowę tracę na kolejki po szynkę, 2) podajniki z bakaliami - nie pamiętam już czasów, gdy działały poprawnie. Kiedyś, dawno temu, tuż po otwarciu... Od pewnego czasu albo nie ma w nich produktów (deficyt dotyczy zwykle orzechów wszelkiego typu) albo są totalnie zaklejone (zwykle rodzynkami, żurawinami, suszonymi śliwkami, etc). Można pojemnikami potrząsać, uderzać w nie, znęcać się wszelkimi dostępnymi metodami, etc. - nic nie działa. Po co zatem wiszą? W Almie nikt najwyraźniej nie zaprząta sobie tym głowy.