Opinia użytkownika: Benia
Dotycząca firmy: ArtClub Błędne Koło
Treść opinii: Na impreze andrzejkową udałam sie do Błędnego Koła. Troszkę mi zajęło znalezienie go, ale sie udało. Na schodach czekał bramkarz, który bardzo milo nas wylegitymowal. weszlismy na sale i zajelismy miejsca. Pub byl czysty i przyjemny. Swoją impreze zaczelismy od piwa z sokiem imbirowym (co jednak jeszcze jest dosc rzadkie w knajpach). Po kilku godzinach postanowilismy troche zmienic repertuar i kupic sobie kamikadze. Tym razem to ja poszlam do baru. Bylo 3 barmanow, podeszlam do pani, ktora akurat byla wolna i poprosilam o drinka. Ta byla lekko zaskoczona. Przez chwile mialam wrazenie, ze nie wie jak zrobic zamowionego przeze mnie drinka. W koncu wziela sie do pracy. Nalala (chyba) wszystkie skladniki, po czym, ku mojemu zaskoczeniu, nabrala lod rękoma i wrzucila do shakera. Wstrzasnela i przygotowala 6 kieliszkow. Wlala do wszystkich, ale jeszcze jej zostalo drinka, wiec dolozyla kolejny kieliszek, ktory rowniez napelnila i mimo, ze jeszcze jej zostalo drinka, to kolejnego kieliszka nie dolozyla. Przyjela ode mnie pieniadze. Drink okazal sie totalnie rozcienczony, byl leciutko niebieskawy a jedyne co w nim bylo czuc to limonke, ciezko bylo wyczuc alkohol...