Opinia użytkownika: zarejestrowany-uzytkownik
Dotycząca firmy: Skwer Hoovera
Treść opinii: W sobotni wieczór wybraliśmy się na spacer po Krakowskim Przedmieściu. Podziwiając świąteczne dekoracjc(w listopadzie)e zmarzliśmy trochę i postanowiliśmy wstąpić na herbatę i ciastko. Tutaj muszę napisać, że moje serce było przepełnione radością, kiedy okazało się, że aby zdobyć wolny stolik w kawiarni, piwiarni, czy restauracji trzeba odstać swoje w kolejce. Ktoś powie i z czego tu się cieszyć?! Otóż z tego, że nareszcie przestajemy spędzać wolny czas przed telewizorem, czy na zakupach, ale w inny bardziej normalny sposób. Batida, Przekąski Zakąski, wszędzie zajęte, w końcu udało się nam znaleźć wolny stolik w Skwerze. Tutaj też muszę napisać, że tłum mi nie przeszkadzał, bo w dobrej kawiarni musi pachnieć kawą i musi być gwarno, muszą toczyć się żywe dyskusje. W Skwerze byli chyba wszyscy: całe rodziny z dziećmi, zakochani, znajomi, naukowcy, turyści itd. Kelnerki miały naprawdę dużo pracy, ale i tak dawały sobie radę. Były miłe, uprzejme, potrafiły doradzić. Wystrój dość prosty, nawet można znaleźć betonowe płyty. Jednak duże szyby powodują, że goście czują się jakby byli bezpośrednio na Krakowskim Przedmieściu, które w okresie przedświątecznym jest bardzo piękne. Karta menu jeśli chodzi o dania może nie jest długa, ale to miejsce raczej na piwo, kawę, gorącą czekoladę, czy ciastko. Do piwa można zamówić np. kanapki. My skusiliśmy się na herbatę, 7 PLN za czajniczek, mus truskawkowy za 13 PLN, sernik 13 PLN i tartoletki za 10 PLN trzy sztuki. Mus truskawkowy obsypany wiórkami białej czekolady z kawałkami truskawek na szczycie i cząstką świeżej figi. Tartoletki z mandarynkami, kiwi i borówką. Nie wiem, czy w lokalu jest zakaz palenia papierosów, ale nigdzie nie widziałem popielniczek. Nikt też nie palił, a stoliki i krzesła nie pachniały dymem tytoniowym. Ceny przystępne, obsługa dobra. Można śmiało wracać do tego miejsca.