Opinia użytkownika: Magika
Dotycząca firmy: Tesco
Treść opinii: Moja obserwacja dotyczy działu pieczywo. Niestety od pewnego czasu - zauważyłam to mniejwiecej od marca. Pomimo, że czuć na slepie zapach wypiekanego pieczywa nie ma świeżego pieczywa w sprzedaży. Sytuacja jaka spotkała mnie z końcem września byla dziwna. Oczywiście, że jest w tym trochę mojej winy ponieważ gdy obejrzałami podotykałam przez papier bagietki na charakterystycznym stojaku do bagietek i żadna z tych w cenie do 3, 5 nie była zadawalajacej swieżościpowinnam odejść i co najwyżej zakupić chleb tostowy z marki własnej tesco, ktry jak do tej pory zawsze jest bez zarzutu. Spojrzlam w stronę bułek i poszłam dotknąć tych pakowanych po 6 sztuk niestety sprawiały wrażenie tzw odświżanego pieczywa a nei wypieku z tego dnia. Gdy zrezygnowana odchodziłam od bułek na pograniczu stojaków gdzie były bułki w plastikowych boksach i części peikarniczej zauważyłam przygotowane do wyjechania na sklep wózki z pieczywem podeszłam ponieważ były one na pograniczu w sumie stały tuż obok bułek czyli dostępne dla klienta bez wchodzenia na część piekarniczą dla personelu. Sięgnęłam przez papier do bagietki po bagietkę i w tej chwili uslyszłam neimal wrzask piekarz- CZEMU PANI KRADNIE? Zbaraniałam ponieważ nei weszłam na część dla personelu, nie schowałam nic do kieszeni ani torby nawe do koszyka tylko przez papier dotknęłam bagietki. Która i ta w dotyku była niezbyt świeża i wskazywała na to, że jest pieczywem odświeżanym a nie świeżym z pierwszego wypieku. Stałam nadal przy tym wózku Pan podszedł i zaczął krzyczeć, że mam stąd odejść że peiczywo jes na sklepie a to bedzie wystawione później. Sytuacja robila się nie miła. Ostatecznie Pan wyciągnął ów wózek i bagietki zawiózł do znajdująceo się bardzo blisko stojaka na bagietki. Był czerwony i burknął do mnei na odchodne złodziejka. Poczułam się nie swojo. Z zakupu pieczywa zrezgnowałam. Panu nei próbowałam nawe tłuamczyć, że nic nie ukradłam, nic nie kradłam jedynie chciałam sprawdzić czy wśród baitek na wózki jest moze jakaś świeża. Co by nie było to przyszłam po swieżą a nie po odświeżaną. Tym bardziej, że neiszczęsny wózek był wystawiony nie w części dl a personelu tylo zagradzal wejscie na piekarnie i stał w jednej lini z stojakiem na bułki.