Opinia użytkownika: Szakal
Dotycząca firmy: Promyk
Treść opinii: Byliśmy na zakupach w Lidlu i zgłodnieliśmy, więc postanowiliśmy udać się do tego lokalu, który w tamtej chwili był najbliżej. Jadąc ul. Ozimską od razu mogliśmy zerknąć czy jest miejsce na malutkim parkingu, który znajduje się obok pizzerii. Moja żona zauważyła jedno miejsce wolne - akurat dla nas. Dojechaliśmy, zaparkowaliśmy i udaliśmy się do środka. Zauważyliśmy mnóstwo ludzi, prawie wszystkie stoliki były zajęte. Na szczęście zwolnił się jeden gdy się rozglądaliśmy za miejscem. Pozostawiliśmy swoje kurtki na krzesłach w celu zarezerwowania sobie miejsca i udaliśmy się, żeby złożyć zamówienie. Jak zawsze moja żona podążyła do kasy z naleśnikami, a ja tymczasem do kasy z pizzą. Każdy z nas zamówił to co chciał. Pan obsługujący mnie był szybki i miły podczas przyjmowania zamówienia. Moja żona także pochwaliła szybką obsługę, chociaż musiała trochę zaczekać, bo chciała zapłacić kartą, ale Pani nie miała terminala płatniczego, ponieważ zabrał go Pan, który w tym czasie obsługiwał mnie przy innej kasie i także płaciłem kartą. Wygląda na to, że przydałyby się dwa terminale, w celu uniknięcia czekania klientom. Po skasowaniu udaliśmy się do stolika z naszymi napojami, które od razu nam podano przy kasie. Po 5 min. dostałem pizzę! Pierwszy raz nam się zdarzyło, żeby dostać najpierw pizzę. Zaczynałem zjadać drugi kawałek pizzy, a moja żona wciąż nie miała naleśnika. Widziałem, że mina jej spoważniała. Była głodna. Nigdy tak długo nie oczekiwaliśmy na naleśnika, więc żona postanowiła podejść do kasy, bo zauważyła także, że nawet klienci, którzy zamówili po niej dostali swoje naleśniki. Podeszła do kasy i zapytała o zamówiony naleśnik. Jak się okazało zabrakło im śmietany! Moja żona nie dosłyszała co teraz załatwiają odnośnie tej śmietany, ale kazali poczekać jej kilka minut. Mogli chociaż zawiadomić! Ale wybaczyła im, ponieważ zaraz po wróceniu do stolika dostała oczekiwany naleśnik, który był pyszny! Pojedliśmy i wyszliśmy. Niestety w tym lokalu nigdy nie doczekaliśmy się przywitania ani pożegnania, ale do tego już się przyzwyczailiśmy.