Opinia użytkownika: zarejestrowany-uzytkownik
Dotycząca firmy: PAYBACK
Treść opinii: Kiedyś uczestniczyłam w programie lojalnościowym PayBack i wydawał mi się on dosyć atrakcyjny - za zakupy na Allegro albo doładowywanie telefonów komórkowych przez Internet otrzymywałam punkty i odebrałam 2 (drobne, najmniej punktowane wtedy) nagrody. Potem wprowadzono zmiany i zrezygnowałam z uczestnictwa. Jednak na początku października tego roku na nowo się zarejestrowałam, widząc, że jednak kupuję sporo na Allegro i punkty "uciekają mi sprzed nosa", z nadzieją, że może "przy okazji" uda mi się zebrać większą ich liczbę. Jednak jak się okazało punktów nie zbiera się tak sprawnie i szybko. Od razu po rejestracji można już zbierać punkty na Allegro, natomiast na kartę (umożliwiającą zakupy w realnych miejscach trzeba trochę poczekać). Ja na przesyłkę czekałam miesiąc. W kopercie były 2 karty (jedna dla drugiej osoby, która może dla mnie zbierać punkty) oraz kupony promocyjne. Jeden z nich dotyczył Allegro i była to oferta uzyskania dodatkowych punktów za zakup na Allegro 6 miesięcy po rejestracji w programie PayBack (jeśli dobrze to zrozumiałam) - dla mnie więc de facto zostały 2 tygodnie na wykorzystanie tego kuponu, bo przesyłka szła do mnie miesiąc. Niektóre pozostałe kupony mi się przydały/przydadzą, można je wykorzystać do końca tego roku (a kilka dni po otrzymaniu kart znów dostałam list z nowymi kuponami). Niestety PayBack nie ma wielu partnerów jak na razie, a w mojej okolicy nie przedstawia się to szczególnie dobrze - np. hipermarket Real jest tylko jeden i stacja BP tak samo, do tego oddalone od mojego domu ok. 20 km, więc nie robię tam zakupów na co dzień, tylko czasami. Punkty zbierane u różnych partnerów pojawiają się z pewnym opóźnieniem, co nie przeszkadza, bo jest to np. jeden dzień. Problemem może być fakt, że punkty są długo zablokowane i nie można z nich od razu skorzystać, choć się je ma (jak na razie z tego co widzę odblokowywane są po ok. miesiącu). Do tego przedawniają się - na szczęście dopiero po upływie 36 miesięcy od daty ich otrzymania. Portal szumnie ogłasza, że nagrody należą się już od 500 pkt, co brzmi bardzo ładnie, bo 500 pkt dość łatwo zebrać - wystarczy zrobić np. zakupy na Allegro za 1500 zł (albo na jeszcze mniejszą kwotę, jeśli skorzysta się z kuponów promocyjnych). Jednak jak się okazuje za te 500 pkt wcale nie można odebrać żadnej nagrody. "Najtańszą" nagrodą jest w tej chwili bilet do kina, do którego odebrania potrzebujemy niespełna 2500 pkt. Za 500 pkt możemy odebrać różne rzeczy, ale trzeba do nich dopłacać (i w tym momencie PayBack przypomina mi sklep, bo te dopłaty nie są wcale atrakcyjne cenowo). Przykładowa nagroda - miś pluszowy: potrzeba na niego prawie 5000 pkt (czyli np. 15000 zł wydanych na Allegro), albo można go nabyć za 500 pkt (1500 zł wydanych na Allegro) + dopłacić 45 zł. Żadna z tych cen nie jest moim zdaniem atrakcyjna, zapewne w sklepie podobnego/takiego samego misia można kupić za te ok. 45 zł, jak nie taniej... to po co zbierać te punkty? Czytałam ostatnio ciekawą notkę na blogu poświęconym finansom (nie będę tu robić reklamy) właśnie na temat programu PayBack i były tam podobne wyliczenia, a także porównanie polskiego PayBack z wersją niemiecką - gdzie nagrody można nabyć za znacznie mniejszą ilość pkt. W polskim PayBack nagrody są "drogie" punktowo i ciężko się czegoś dorobić, chyba że ktoś naprawdę robi ogromne zakupy i zdąży nazbierać odpowiednia ilość punktów, zanim pierwsze zebrane na koncie zaczną mu wygasać. Nagrody mają chyba przede wszystkim role kuszenia, zachęcania do dalszych zakupów... Jak w tej opowieści, gdzie osioł podąża za marchewką, ale nie może jej nigdy dosięgnąć. Plus za sprawnie działającą infolinię - kiedy miałam pytanie, bez problemu się dodzwoniłam, a pani po drugiej stronie szczegółowo mi odpowiedziała.