Opinia użytkownika: zarejestrowany-uzytkownik
Dotycząca firmy: empik
Treść opinii: Salon Empik swój lokal ma zaraz tuż za wejściem do galerii handlowej. Wejście typowe –bez drzwiowe prosto z holu. Przednim w ekspozytorze katalogi z propozycją prezentową ”Moc Kulturalnych Prezentów” pod patronatem tygodnika Polityka. Aranżacja przestronna, wnętrze jasne. Po prawej stronie prasa stanowisko kas a wgłębi książki. W lewym narożniku jest punk info jednocześnie jest to miejsce odbioru zmówień internetowych. Przed nim dział muzyka , multimedia a przy samym wejściu asortyment papierniczy. Wybrałam sobie dwie gazetki i skierowałam się do płyt. Okazało się jednak iż tam gdzie jest tabliczka z napisem muzyka jest regał z książkami. Przystaję i się rozglądam za faktycznym regałem z książkami. W sklepie jest bardzo gorąco. W płytach nie mogę odnaleźć interesującego mnie tytułu. Podchodzę więc do punktu info. Tam jednak nikogo z personelu nie ma. Kieruję się zatem do kasy. Tam jest jeden sprzedawca. Kończy właśnie obsługę. Proszę go o pomoc. Odsyła mnie on jednak do punktu info. Odpowiadam iż nikogo tam nie ma. Sprzedawca mi na to iż w takim razie może on spróbuje mi pomóc. Po przedstawieniu mojego problemu stwierdza jednak iż nie ma możliwości pomocy ale zaraz kogoś poprosi. Ja reguluję rachunek za gazety. Po chwili pojawia się Pan, dość postawny mężczyzna. Wywiązuję się krótka dyskusja między kasjerką a owym panem. Gdzie jest E….?kto jest dziś w punkcie info? A tak w ogóle to jak stwierdza kasjerka to ona zaraz musi wyjść , punktualnie o tej a o tej godzinie a przecież nie może zostawić sklepu tak aby nikogo na nim nie było i tak dalej. Pan próbuje uspokoić pracownicę i wyciszyć zapewnia iż zaraz sytuację opanuje. Kasjerka idzie szukać koleżanki z punktu info a Pan staje do obsługi kasy. Ponownie staję przy ladzie punktu info, oglądam wyeksponowane tam zakładki do książek .Gdy pani w końcu się zjawia pytam się o dostępność dwóch płyt. Pani sprawdza w systemie komputerowym i okazuje się iż oba powinny być na sklepie. Pani jakby z łaski podejmuje się odnalezienia dla mnie wspomnianych płyt na regale. Pierwszy dość szybko sprzedawca odnajduje z drugim jest problem. Postanawiam odsłuchać pierwszą płytę. Zostawiam więc sprzedawcę podchodzę do jednego z odtwarzaczy, skanuję kod kreskowy i zakładam słuchawki. Gdy już zapoznaję się z materiałem, rozglądam się za sprzedawcą by zapytać czy znalazł drugą płytę. Nie widzę go nigdzie. Po raz kolejny Podchodzę do punktu info. Tam znowu oglądam zakładki i wybieram wzory które mi się podobają. Zauważam pracownika który mi zniknął. Pochylony nad kartonem szuka tam drugiej płyty. Mówi iż w systemie na stanie sklepu jest teoretycznie jedna sztuka teoretycznie gdyż praktycznie nie ma jej albo nie ma jej możliwości odnalezienia. Ponieważ jest mi coraz bardziej gorąco i duszno dziękuję za dotychczasową pomoc i rezygnuję z dalszego oczekiwania. Idę raz jeszcze do kasy by tam zapłacić za wybrane zakładki.Za ladą stoi już inna kasjerka. Wesoła, uśmiechnięta, kontaktowa. Podczas gdy ja płacę kartą Pani podtrzymuje rozmowę. Duży kontrast dla koleżanki z punktu info której poziom komunikacji i zaangażowania był bliski zeru. Wszystkie trzy pracownice ubrane były w koszulki firmowe. Czarne z dyskretnym haftem Empik. Do koszulek miały przypięte czytelne identyfikatory z imieniem(jedna Pani miała napisane imię w zdrobniałej formie) oraz z określonym stanowiskiem.