Opinia użytkownika: zarejestrowany-uzytkownik
Dotycząca firmy: Verona
Treść opinii: Verona jest to restauracja, która w weekendy zamienia się w dyskotekę. Z grupą koleżanek postanowiłyśmy urządzić tam wieczór panieński jednej z nas. W sobotnie przedpołudnie zadzwoniłam do lokalu, aby zarezerwować stolik na 8 osób. Kiedy pojawiłyśmy się w lokalu był wolny jeden stolik z tabliczką rezerwacja. Kiedy siadałyśmy podszedł do nas kelner i powiedział, że stolik jest zarezerwowany na inne nazwisko niż moje. Wynikło niemałe zamieszanie. Mimo tego, iż zrobiłam telefoniczną rezerwację nie miałyśmy gdzie siedzieć. Poszłam z kelnerem do baru, aby wyjaśnić sytuację. Moje nazwisko widniało w zeszycie na rezerwację na kolejną sobotę. Na szczęście obsługa w miarę sprawnie zareagowała na nieporozumienie i zorganizowali nam stolik. Niestety stolik był niewielki a krzeseł przy nim było aż 8. Nie otrzymałyśmy żadnych przeprosin. Kolejnym niemiłym zaskoczeniem był DJ. W związku z tym, że świętowałyśmy wieczór panieński koleżanki postanowiłyśmy zamówić jej ulubioną piosenkę. DJ obiecał, że za chwilę zagra wybrany przez nas numer. Minęło pół godziny, więc po raz kolejny podeszłyśmy do DJ aby ponowić dedykację. DJ w sposób bardzo ordynarny powiedział nam, że to nie jest wesele i u niego za dedykacje płaci się 20 zł. Wejściówki do lokalu kosztowały nas łącznie 80 zł, dlatego jego odpowiedź trochę nas zbulwersowała. Koleżanka poszła do kierownika Verony zapytać czy za dedykację rzeczywiście trzeba płacić. Kierownik bardzo się oburzył i poszedł rozmówić się z DJ. Oczywiście nasza piosenka za chwilę została zagrana. DJ zapowiedział ją słowami: Wprawdzie nigdy tego nie grałem i pewnie więcej nie zagram, ale specjalnie dla Anety "Baranek". Dodam, że cała sala się bawiła i nie było widać zniesmaczenia klientów, którego tak obawiał się DJ. Zniesmaczenie pojawiło się natomiast u nas. Poprosiłyśmy o rachunek i bez grosza napiwku wyszłyśmy z lokalu.