Opinia użytkownika: Aleksander_10
Dotycząca firmy: Kompania Piwna
Treść opinii: W związku z urodzinami mojej żony wybraliśmy się do Restauracji "Kompania Piwna - Pod Wawelem" Wygląd wnętrza nasuwał mi skojarzenie z restauracjami W Pradze, Krakowie z okresu przełomu XIX i XX wieku. Stroje obsługi były dostosowane do epoki. Gdy weszliśmy do środka zostaliśmy bardzo sympatycznie przywitani i zaproszeni do środka. Bardzo spodobał mi się fakt, że każda osoba z obsługi, która spotkaliśmy witała się z nami bardzo miło. Po zajęciu wskazanego miejsca otrzymaliśmy kartę oraz zapowiedź, że zaraz przyjdzie kelner. Miła pani kelnerka pojawiła się bardzo szybko, nie zdążyliśmy jeszcze zapoznać się z całą ofertę, co nie przeszkadzało sympatycznej pani zaproponować kilka pozycji z menu. Gdy powiedzieliśmym, że musimy się jeszcze zastanowić pani z uśmiechem odpowiedziała, że przyjdzie gdy się zdecydujemy. Karta bardzo ładnie napisana z długimi opisami. Zastanowił nas przypis, że jeżeli mamy urodziny lub imieiiny to po zgłoszeniu tego faktu obsłudze dostaniemy niespodziankę. Tak więc gdy zamawialiśmy zgłosiliśmy ten fakt. W trakcie składania zamówienia pani wykazała się dużą znajomością menu. Potrafiła bardzo trafnie doradzić. Po złożeniu zamówinia musieliśmy trochę poczekać, ale muszę przyznać, że było warto. Porcje były bardzo duże i bardzo smaczne. Po skończonym posiłku chcieliśmy zapłacić. Zaczęło nas zastanawiać dlaczego musimy tak długo czekać na rachunek ii gdzie ta obiecana niespodzianka. I tu obsługa nas bardzo miło zaskoczyła. W pewnym momencie cała obsługa zaczęła śpiewać "sto lat" a żona dostała spory kawałek ciasta z palącą się świeczką. Bardzo miły gest. Wtedy już mogliśmy zapłacić. I tu pojawił się mały zgrzyt. Nie można płacić kartę płatniczą. Jedyną dopuszczalną formą jest albo karta kredytowa albo gotówka. Na szczęście bankomat był tuź za rogiem. Był to mały minusik na koniec pysznego posiłiku. Na koniec dostaliśmy rachunek ręcznie ozdobiony z napisem "sto lat" oraz z dorysowanym słoneczkiem. Z ciekawych elementów wystroju restauracji warto odnotować wagę stojącą przy wejściu zapewne po to aby człowiek mógl się zwarzyć przed i po jedzeniu. Waga była do 300 kilogramów. W tolecie męskiej, w której było bardzo czysto znajdowały się śmieszne napisy. Nad umywalką był napis: " przypominamy gościom z Warszawy o możliwości umycia rąk w tym miejscu" Było jeszcze kilka innych napisów ale nie będe zdradzał niespodzianki. Obsługa ma trochę denerwujący zwyczaj krzyczenia na siebie jako formy komunikacji. Po początkowym zirytowaniu można się do tego faktu przyzywyczaić. Napewno kiedyś jeszcze przyjdziemy do tej restauracji