Opinia użytkownika: Szakal
Dotycząca firmy: DECATHLON
Treść opinii: Zbliżała się zima i poszukiwałem grubej, ciepłej kurtki. W innych sklepach nie zastałem nic ciekawego w niskiej cenie. Kurtki, które mi się spodobały przekraczały kilkaset złotych mojego budżetu. Postanowiliśmy udać się do dużego, pełnego wyboru sklepu Decathlon - nic bardziej mylnego! Duży sklep, ale z wyborem kiepsko. Wchodząc do sklepu można zauważyć pustkę, która tam panuje. Wrażenie jest takie, jakby ten sklep był w likwidacji albo wielkiej wyprzedaży, po której zostały tylko resztki. Na wieszakach można zauważyć wielki chaos! Ubrania są pomięte, zawieszone "na szybko", a niektóre bluzki leżą luzem wszędzie bez wieszaków, które pewnie klienci zostawili w przymierzalni i nikt z obsługi nie zadbał, żeby od razu z powrotem powiesić. No cóż, po czasie już nie zwracaliśmy uwagi na wygląd sklepu, tylko poszukiwaliśmy kurtki. Wybór nie był za duży, ale spodobała mi się jedna. Przymierzyłem, ale żona stwierdziła, że jest za mała. Poszukiwaliśmy większego rozmiaru, ale nie było. Postanowiliśmy zapytać kogoś z obsługi. Niestety trochę nam czasu zajęło, aż kogoś dostrzegliśmy w niebieskiej kamizelce - musieliśmy przejść prawie cały sklep! A prawie wszyscy byli zgromadzeni koło przymierzalni. Poprosiliśmy o pomoc i pewna Pani bardzo chętnie podeszła z nami do działu kurtek. Zapytaliśmy o rozmiar danej kurtki, ale nie wiedziała nic na temat. Kazała poczekać. Staliśmy z żoną coś ok. pół godziny aż raczyła znowu się pojawić. Poinformowała nas, że potrzebnego rozmiaru nie mają na stanie, ale mogą sprowadzić z innego sklepu, więc się zgodziliśmy i tak postanowiliśmy. Pani spisała mój nr tel. oraz dane i powiedziała, że jak będzie kurtka na stanie, to przedzwonią - też dodała, że to będzie trwało do 2 tygodni. Minęło grubo ponad 2 tygodnie i nie otrzymaliśmy żadnego telefonu. Będąc w C.H.Karolince postanowiliśmy z ciekawości zobaczyć, czy nie ma tej kurtki. Ku naszemu zdziwieniu była! I nie raczyli dać nam znać. Trochę się zawiedliśmy na tym sklepie, ale widząc, że na szczęście jest ten rozmiar, który potrzebowałem zapomnieliśmy o tym wydarzeniu i podeszliśmy do kas. Pani, która kasowała unikała kontaktu z nami odpowiadając i pytając sztucznie, nawet nie uniosła głowy ku górze, żeby nawiązać kontakt wzrokowy.