Zgłoś nadużycie

Opinia użytkownika: Astrum

Dotycząca firmy: Real

Treść opinii: Ten sklep to jest jednak kompletna porażka. Wracaliśmy z mężem do domu, a że po drodze mamy właśnie reala zatrzymaliśmy się na zakupy. Sklep wewnątrz wyglądał dość dobrze, czysty i nieźle zaopatrzony. Na dziale z chemią szukałam papieru toaletowego. Znalazłam jeden, firmy Velvet, w paczkach po cztery sztuki. Nad produktem była kilkakrotnie zamieszczona bardzo dużymi literami cena, trochę powyżej 5 złotych. Plus duże napisy promocja. Wzięłam taką paczkę papieru i jeszcze parę innych rzeczy. Ustawiliśmy się w kolejce do kasy. Kolejki były po około 5 osób do każdej kasy. Kiedy nadeszła nasza kolej i kasjerka (dziewczyna w kasie była z firmy zewnętrznej) zaczęła kasować okazało się, że papier kosztuje ponad 9 złotych. Kiedy zaprotestowałam, że miał kosztować mniej, dowiedziałam się, że sobie mam iść do Punktu Obsługi Klienta wytłumaczyć. Ponieważ nie miałam już ochoty nigdzie iść powiedziałam kasjerce, że w takim razie rezygnuję z papieru. Potem na sali sprawdziłam jeszcze i faktycznie, znalazłam schowaną pod innymi cenami cenę ponad 9 złotych za papier Velvet. Ta 5 zł z groszami musiała dotyczyć czegoś innego. W każdym razie kasjerka kasowała dalej. Kiedy doszło do płacenia nie chciała przyjąć od męża karty, bo była nie podpisana. Szczegół, że w sklepie transakcje są zatwierdzane PINem. Drobiazg, że w tym sklepie tą kartą było płacone już wielokrotnie. Drobiazg, że mąż ma tą kartę już około roku i nigdy, nikomu nie przeszkadzał brak podpisu, co najwyżej dodatkowo proszono o pokazanie dowodu. Panienka w kasie powiedziała chamskim tonem, że ma podpisać i już. No i oczywiście nie miała niczego, czym można by podpisać tą nieszczęsną kartę. Wezwała menagerkę, żeby przyniosło pisak. Mężowi został podany pisak, którym próbował podpisać się na karcie, ale pisak nie pisał. Menagerka z wielką pretensją powiedziała, że na pewno pisze. W końcu zirytowany mąż podał jej go i poprosił, żeby sama spróbowała. Faktycznie, nie pisał i to na kawałku papieru. Menagerka zabrała swój pisak i oddaliła się, nie informując nikogo, co mamy teraz robić. Wobec powyższego zostawiliśmy zakupy i też sobie poszliśmy. Nie mam już sił do robienia zakupów w tym sklepie. Koniec.